Brytyjska marka postanowiła wyciąć w pień swoje korzenie. Zebrała całą swoją historię, tradycję oraz to, za co ludzie kochali tę markę i wrzuciła to wszystko do niszczarki. W zamian za to otrzymaliśmy nowego Jaguara, który jest… wyjątkowy. To jeden z najszpetniejszych i najbardziej oryginalnych samochodów ostatnich lat.
Pod koniec zeszłego roku Jaguar postanowił porzucić swoje dotychczasowe wcielenie. Złotym remedium na problemy finansowe i kiepskie wyniki sprzedażowe marki miała być zmiana wizerunku. Z pewnością nie można odmówić zarządowi odwagi, gdyż Brytyjczycy praktycznie porzucili wszystko, za co klienci kochali tę markę. Straciliśmy dawną elegancję, wyraziste rysy, swoistą brytyjskość oraz duże silniki. Jaguar porzucił dawne logo, które kojarzyło się z motoryzacją i posiadało bogatą historię, a w zamian dostaliśmy szyld pasujący raczej do drogerii. Poza tym marka stawia na krzykliwe kolory i nawiązała współpracę z modelami, którzy kompletnie nie pasowali do dawnego Jaguara.
Jednak… dobitnie pasują do nowego wizerunku. Jaguar udowodnił to zabierając jeżdżący prototyp na paryski Fashion Week. Wybór nie był przypadkowy, gdyż podczas eventu pokazywane są kreacje haute couture, które bardziej możemy uznać za „dzieła sztuki” niż praktyczne ubrania. Taki też jest nowy Jaguar Type 00, który prezentuje się surrealistycznie. Brytyjczycy zatrudnili najlepszych projektantów z pobliskiego przedszkola, którzy przygotowali samochód, który dobrze pasowałby do kolorowych kreskówek.

Jaguar Type 00 to prawdziwy okaz brzydoty
Sam projekt bardziej przypomina wytwór opracowany przez sztuczną inteligencję i wklejony na prawdziwe fotografie niż rzeczywisty samochód. Niestety pojazd jest prawdziwy jak i odruch wymiotny, który towarzyszy mi, gdy patrzę na ten projekt. Dostaliśmy kanciasty kombajn z długą maską, która skrywa pod sobą jedynie niespełnione nadzieje klientów na przyszłość Jaguara. Normalnie tak długa maska skrywałaby pod sobą potężną V12 lub V8. Natomiast Type 00 jest samochodem czysto elektrycznym, więc zapomnijcie o dawnym łabędzim śpiewie Jaguara. Co ciekawe, Brytyjczycy zrezygnowali z tylnej szyby i dostaliśmy zamiast niej odsłanianą roletę. Najlepiej prezentują się motylkowe drzwi, które stanowią miły akcent w tym projekcie.
Warto również wspomnieć, że podczas wydarzenia z wnętrza tego brytyjskiego frankensteina wysiadł aktor Barry Keoghan. Jednak nie zasiadał on za kierownicą samochodu, lecz na miejscu pasażera. Na zdjęciach nie widać, aby ktokolwiek kierował samochodem, więc pokazany Jaguar Type 00 był samochodem autonomicznym. Jest to chyba jedyny bajer, który może przyciągnąć wielu klientów do Jaguara. Jestem ciekaw, czy klienci kupią jego produkcyjne wcielenie, które będzie różniło się od pokazanego prototypu.
Damian Kaletka
fot. Motor1