Pierwszy elektryczny samochód Jaguara to także pokaz technologicznych możliwości firmy.
Wspierany hinduskim kapitałem koncern Jaguar Land Rover zmierza w dobrą stronę. Od lat słabnąca pozycja Jaguara w segmencie premium powinna się poprawić za sprawą całej plejady nowych modeli, a zaprezentowany właśnie I-Pace jest wśród nich szczególnie istotny. Nowy SUV ma być dowodem, że Jaguar potrafi być nowoczesny, potrafi nadążać za konkurencją lub nawet wyznaczać trendy – niemiecka trójca wciąż nie ma w ofercie typowo elektrycznych modeli.
I-Pace jest prawie tak duży jak F-Pace, ale ma o wiele bardziej sportową linię. Ten SUV-coupe kierowany jest do młodszych odbiorców niż większy brat, otwartych na nowości takie jak elektryczny napęd. Jest on naprawdę mocny, bo I-Pace ma prawie 400 KM i 700 Nm momentu – z takim potencjałem pod karoserią osiągi powinny być zadowalające. Zasięg wynosi 385 km, a naładowanie baterii do 80% będzie trwało 40 minut z szybkiej ładowarki. Z gniazdka 230V niestety będzie to aż 10h.
I-Pace od początku był projektowany jako elektryk, więc wykorzystano do maksimum zalety takiej konstrukcji – mały wymiarami silnik, nisko położony środek ciężkości. Udało się uzyskać rozkład mas 50:50, a w środku jest naprawdę mnóstwo przestrzeni mimo opadającej linii dachu. Ciekawostką w stylu premium jest możliwość zamówienia sobie wełnianej tapicerki z dodatkiem zamszu. W środku zastosowano system znany już z Velara z dwoma ekranami – duży 10-calowy na górze i mały 5,5 calowy na dole konsoli.
Jaguar I-Pace pojawi się w Europie w połowie 2018 r. jako model na rok 2019. Nie znamy jeszcze cennika, ale Jaguar będzie miał w specjalnej opiece klientów tego modelu. Elementem tej opieki ma być 8-letnia gwarancja (do 100 tys. mil) na zestaw akumulatorów.
Bartłomiej Puchała
fot. Jaguar