Chińska hybryda wjeżdża na polskie ulice. Dostajemy mocnego SUV-a z dużym zasięgiem na samym prądzie, dobrym wyposażeniem oraz przystępną ceną. Za Jaecoo 7 Super Hybrid zapłacimy zaledwie 159.900 złotych.
Jaecoo 7 już teraz cieszy się sporą popularnością na polskim rynku, a jego przystępna cena to nie jedyny as w rękawie chińczyków. Teraz dołącza do niego potężna hybryda typu plug-in, która może dodatkowo namieszać na rynku. Pod maską hybrydy znajdziemy 1.5-litrowego benzyniaka z turbodoładowaniem, który dostarcza 143 KM mocy. Z kolei dodatkowy silnik elektryczny dostarcza kolejne 204 KM mocy. W efekcie czego otrzymaliśmy łącznie 347 KM mocy oraz 525 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Takie połączenie wraz z napędem na przednią oś pozwala wystrzelić od zera do setki w 8,5 sekundy.
Jaecoo 7 Super Hybrid kusi nie tylko ceną
Oprócz tego na pokład Jaecoo 7 trafiła bateria o pojemności 18,3 kWh, która pozwala nam przejechać do 92 na samym prądzie… przynajmniej w teorii. Możemy ją ładować prądem stałym o mocy 40 kW, co pozwoli naładować akumulator od 30 do 80 procent w zaledwie 20 minut. Jeżeli jednak korzystamy z prądu AC, to nie spodziewajmy się cudów. Maksymalna moc ładowania wynosi 6.6 kW.
Poza tym nowy Jaecoo 7 Super Hybrid pozwoli nam przejechać do 1200 km na pełnym baku oraz w pełni naładowanym akumulatorze. Pomimo dorzucenia całej elektroniki Chińczycy postanowili zachować 60-litrowy bak paliwa, co jest sporym plusem. Co więcej, w bagażniku nadal pomieścimy do 500 litrów. Z kolei po złożeniu tylnego rzędu siedzeń wynik ten wzrasta do 1265 litrów.
No dobra, ale ile to będzie kosztować? Za podstawowy wariant Select zapłacimy zaledwie 159.900 złotych. Już w tej wersji dostajemy porządne wyposażenie z 19-calowymi felgami, kamerami 540 stopni, dwustrefową klimatyzacją czy skórzaną tapicerką. Jeżeli jednak potrzebujemy więcej bajerów, to możemy zdecydować się na wariant Premium, który kosztuje nieco więcej. Za dodatkowe 10.000 złotych dostaniemy podgrzewaną przednią szybę, nagłośnienie Sony, przyciemniane szyby, panoramiczny dach, czy fotele z pamięcią ustawień.
Damian Kaletka
fot. Jaecoo