Site icon Motopodprad.pl

Test: Isuzu D-Max z zabudową warsztatową

Pick-upy nie są zbyt popularne w Polsce i dosyć rzadko spotykamy je na naszych drogach. Nie oznacza to jednak, że w sprzedaży nie znajdziemy kilku ciekawych pozycji. Jedną z nich jest Isuzu D-Max. Niedawno do naszej redakcji zawitał jeden z jego egzemplarzy wyposażony w zabudowę warsztatową. Czy taka modyfikacja rzeczywiście ma sens?

Pick-upy stanowią idealną podstawę do wprowadzanie szeroko pojętych modyfikacji, które pozwalają dostosować samochód pod naprawdę wymagających klientów. Do takiej grupy należą profesjonaliści, którzy często potrzebują wielozadaniowego samochodu. Musi on wjechać w często niedostępne miejsca, pomieścić wszystkie niezbędne narzędzia, a do tego być w miarę wygodny. Czy Isuzu D-Max spełnia wszystkie te punkty? Nie do końca

Japoński twardziel w eleganckich ciuszkach

Isuzu D-Max od razu przykuł moją uwagę swoim wyglądem. Pomimo masywnych kształtów prezentuje się on nawet elegancko, a zwłaszcza jego przód. Czarne wstawki na grillu bardzo dobrze komponują się z przednimi reflektorami oraz z samym zderzakiem. Patrząc na przód tego samochodu mogę śmiało powiedzieć, że wszystko jest na swoim miejscu i jego projekt został dobrze przemyślany.

Zdecydowanie gorzej wypada tył pojazdu wraz z zabudową warsztatową, która prezentuje się po prostu szpetnie. Oczywiście w założeniach projektantów miała być ona praktyczna i jak najbardziej użytkowa. Dodatkowo osoby szukające tego typu samochodu nie stawiają na pierwszym miejscu jego wyglądu. Isuzu D-Max zdecydowanie lepiej wygląda bez ogromnej metalowej puszki na tyle. Myślę, że można było nieco lepiej zaprojektować zabudowę, jednak zapewne obyłoby się to kosztem użytkowości. Jedno jest pewne – ten pick-up przykuwa uwagę przechodniów i wzbudza ich ciekawość.

Isuzu D-Max z przemyślanym wnętrzem

Testowany przeze mnie egzemplarz został oparty na jednej z najbardziej podstawowych wersji tego modelu z wydłużoną kabiną dwudrzwiową. Warto tutaj wspomnieć, że pomimo dwóch drzwi możemy otworzyć kabinę na oścież. Dzięki temu otrzymujemy poczucie przestronności, a także łatwiej nam będzie wrzucić swoje rzeczy lub dodatkowe narzędzia na tylne siedzenia. Cóż… nazwanie tego, co znajdziemy za przednimi fotelami „siedzeniami” jest sporym wyolbrzymieniem. Jeżeli ktokolwiek zdecydowałby się na nich zasiąść, to z pewnością jazda Isuzu nie byłaby dla niego najmilszym doświadczeniem. Oczywiście jeżeli ktoś chce zabierać dodatkowych pasażerów, to może zakupić wersję z podwójną kabiną. Jeżeli ktoś decyduje się na zabudowę warsztatową to z pewnością jeździ samotnie lub też z jednym pasażerem, stąd też dodatkowe fotele będą mu zbędne.

W samym wnętrzu nie znajdziemy zbyt wielu bajerów. Trafiło do niego wszystko, czego oczekiwalibyśmy po tego typu samochodzie. Jeżeli jesteśmy przyzwyczajeni do dodatkowych światełek, rozbudowanego systemu, to będziemy czuli się w nim naprawdę biednie. Jednak ten samochód należy traktować bardziej jako narzędzie niż środek transportu, w którym lubimy spędzać czas. Znajdziemy tu wszystko czego potrzebowałby specjalista jadący na zlecenie. Prosty panel służący do obsługi systemu audio, pokrętła od klimatyzacji i kilka dodatkowych schowków. Czego chcieć więcej? Nie zabrakło również pokrętła, przy pomocy którego możemy zmieniać ustawienia napędu w zależności od naszych potrzeb.

Zabudowa warsztatowa

Przejdźmy jednak do sedna testu, czyli zabudowy warsztatowej wykonanej przez włoską firmę Storevan. Zabudowała została wykonana z aluminium i według zapewnień producenta, jest lekka, solidna i odporna na warunki atmosferyczne. We wnętrzu kontenera znajdziemy wysuwaną szufladę, regały z pojemnikami do których możemy wrzucić drobniejsze przedmioty pokroju wkrętów, nakrętek gwoździ, czy czegokolwiek potrzebujemy. Dodatkowo otrzymaliśmy kilka zbiorników, dodatkowe schowki oraz oświetlenie wewnętrzne z możliwością zamontowania oświetlenia zewnętrznego. Całość uzupełnia bagażnik dachowy z funkcją opuszczania go do poziomu ziemi.

Warto wspomnieć, że firma oferuje możliwość dowolnego zaaranżowania wnętrza, aby lepiej dopasować zabudowę do potrzeb konkretnego klienta. Mam jednak kilka uwag do tej puszki. Jak już wcześniej wspomniałem mogłaby wyglądać nieco bardziej estetycznie. Jednak moje większe wątpliwości wzbudza jakość rolet bocznych.

Pomimo 2 500 km przebiegu mogłem dostrzec na nich ślady użytkowania – zarysowania czy drobne wgniecenia spowodowane działaniem mechanizmu rolety. Miałbym obawy jak roleta prezentowałaby się po rocznym użytkowaniu, gdzie właściciel rozsuwałby roletę kilka razy w przeciągu dnia. Dodatkowo sam bagażnik dachowy nie chodził zbyt płynnie, przez co trzeba włożyć dużo siły, aby ściągnąć go „na ziemię”.

Sensowny diesel pod maską

Niezależnie od wybranej wersji wyposażenia Isuzu D-Max oferuje wyłącznie 1,9-litrowego diesla zapewniającego 163 KM mocy oraz 360 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Taki silnik nie czyni z niego demona prędkości i z pewnością Isuzu nie zamierza rywalizować z wyczynowymi konkurentami, którzy oferują potężne jednostki napędowe. Isuzu jest skierowane dla osób, które potrzebują wytrzymałego narzędzia do pracy, a nie terenowej zabawki.

Uważam, że ten silnik jest idealny dla tego typu samochodu. Nikt szukający użytkowego pick-upa nie powinien potrzebować większej mocy, która również oznaczałaby jeszcze większe zużycie paliwa, które i tak nie jest najniższe. W mieście nasze spalanie z pewnością przekroczy 10 litrów, a w ciężkim terenie będzie ono zdecydowanie wyższe.

Isuzu D-Max z zabudową warsztatową – dobry zakup, czy chybiony pomysł?

Japoński pick-up nie należy do najdroższych, jednak przy dokupieniu zabudowy warsztatowej cena nie jest już tak przystępna. Za podstawowy wariant Isuzu D-Max z pojedynczą, wydłużoną kabiną zapłacimy 127 950 złotych netto. Z kolei za aluminiowy kontener będziemy musieli zapłacić dodatkowe 46 400 złotych. Gdy dorzucimy do tego wewnętrzną zabudowę za 7800 złotych oraz bagażnik dachowy za kolejne 10 800 złotych, to otrzymujemy łącznie 192 950 złotych netto.

Osobiście bardzo podobają mi się pick-upy i stanowią dla mnie miłą odmianę dla SUV-ów, które coraz mocnieją dominują na ulicach. Prawdę mówiąc w przyszłości zastanawiałbym się nad zakupem jednego z nich. Mógłby być to Isuzu D-Max, jednak z pewnością nie w zabudowie warsztatowej. Jeżeli jednak poszukiwałby narzędzia, a nie samochodu do codziennej i off-roadowej jazdy, to Isuzu D-Max z zabudową warsztatową byłby sensowną propozycją. Z pewnością nie sprawdzi się on w każdym zawodzie, jednak wielu profesjonalistów miałoby w nim ogromne wsparcie.

Damian Kaletka

Zdjęcia Isuzu D-Max:

Dane Techniczne Isuzu D-Max:

Silnik: R4, diesel

Skrzynia biegów: manualna, 6 – biegowa

Pojemność: 1898 cm3

Moc: 163KM

Moment obrotowy: 360 Nm

Prędkość maksymalna: 180 km/h

Cena netto: 127 950 zł (podstawa), 192 950 zł (testowana)

Exit mobile version