Trzeba przyznać, że designerzy koreańskiej marki dość mocno zapatrzyli się w przyszłość i nowe modele projektują bardzo odważnie. Co więcej, plany zamieniają na rzeczywistość jak w przypadku modeli Ioniq więc to nie tylko oryginalne prototypy. Hyundai Grandeur kontynuuje ten ciekawy wizualny trend.
Spore nadwozie długiej limuzyny jest bardzo minimalistyczne. Na nadwoziu pojawiają się tylko listwy służące jako reflektory, duże koła, spory grill z przodu i klamki chowające się w karoserię.
Dziwić może tylko małe okienko za słupkiem C, które niektórzy porównują do Poloneza. Podobno to nawiązanie do lat 80. ubiegłego wieku i stworzenie karoserii na wzór restomoda.
W środku też minimalistycznie. Na konsoli pomiędzy przednimi siedzeniami pojawił się tylko podłokietnik, a deska rozdzielcza zawieszona jest dosyć wysoko. Za kierownicą, która przypomina mi tę z Range Rovera pojawiły się dwa ekrany. Jeden to zegary, a drugi to centrum infomedialne.
Pod maską nawet 6-cylindrowe silniki
Nie znamy za wielu danych technicznych, ale nie będzie to elektryk. Plotki mówią nawet o silnikach V6, ponieważ samochód nie trafi do Europy, a na inne rynki. Szkoda, bo mało takich ponad 5-metrowych limuzyn u nas.
Konrad Stopa
fot. Hyundai