Koreańczycy planują uzupełnić swoją ofertę o kompaktowego elektryka. Dostaniemy sporą moc, odmienny od reszty modeli Hyundaia wygląd, a przede wszystkim przystępną cenę. Co jeszcze oferuje nadchodzący Hyundai IONIQ4?
Na wstępnie musimy powiedzieć, że nie możemy być w stu procentach pewni, że zapowiedź dotyczy właśnie modelu IONIQ 4. Południowokoreańska marka pokazała nam krótki filmik, który przedstawia ich nowy, zamaskowany samochód podczas zabawy na śniegu. Niestety poza zamaskowanym prototypem nie dostaliśmy żadnych informacji, które mogłyby nam zasugerować na jaki konkretnie samochód patrzymy. Niemniej jednak nie bylibyśmy wielce zdziwieni, gdyby był to właśnie Hyundai IONIQ 4.
Hyundai IONIQ 4 nie wygląda jak typowy IONIQ
Samochód doczekał się nieco pudełkowatego nadwozia oraz oryginalnej stylistyki, która wybija się na tle pozostałych modeli producenta. Jedynym elementem, który nawiązuje do reszty rodzeństwa są piskelowe światła z tyłu. Poza tym elektryk otrzymał zupełnie inną linię przedniego i tylnego pasa. Z przodu znalazły się wąskie prostokątne reflektory z zaokrąglonymi końcówkami, z kolei z tyłu znajdziemy wysoko umiejscowioną listwę świetlną LED. Poza tym możemy być pewni, że samochód otrzyma płytę podłogową E-GMP. Tym samym będzie to samochód pokroju Kii Sportage’a z w pełni elektrycznym układem napędowym, architekturą 400V oraz napędem na przednie koła.
Termin jego premiery nie jest jeszcze znany, jednak zapewne w pierwszej kolejności trafi na rynek chiński. Tam jednak nie będzie on tak budżetowym samochodem jak w Europie. Patrząc na to jak samochód radzi sobie na śniegu możemy sądzić, że na tamtejszy rynek trafi wariant z napędem na tylną oś i opcjonalnym napędem na wszystkie koła. Co więcej, mógłby dostać architekturę 800V, aby radzić sobie lepiej z lokalną konkurencją. Takie połączenie zapewne trafiłoby po jakimś czasie do Europy i byłoby miłym zaskoczeniem. Oczywiście są to wyłącznie nasze spekulacje, jednak Hyundai mógłby w ten sposób przykuć do siebie wielu klientów i uzupełnić lukę w swojej ofercie.
Damian Kaletka
fot. Hyundai