Hyundai i20 to po prostu przedstawiciel miejskiego segmentu B. Na szczęście w limonkowej karoserii może zaskoczyć. Jakie to auto ma wady, a jakie zalety?
W tym tekście poruszymy kwestie plusów i minusów w żołnierskiej wyliczance, ale jeśli wolelibyście standardowe podejście do tego zielonego auta, to takim również dysponujemy. Wystarczy kliknąć TUTAJ.
Na wstępie dodam, że nasz Hyundai i20 w pełnej krasie to wersja z 1-litrowym silnikiem z turbo i mocą 100 koni mechanicznych. A sylwetka ze zdjęć na początku roku przeszła po 4 latach od debiutu lifting.
Zalety Hyundai i20:
1. Lakier i nadwozie
Hyundai i20 w konfiguracji z jasno-zielonym lakierem, który podkreśla jego wszelkie załamania i ostre linie jest zdecydowanie atrakcyjnych samochodem. Agresywna sylwetka i ten kolor sprawiają, że auto może się podobać i nie odbiega nawet wersji „N”. Zwłaszcza z przodu gdzie atakuje nas spora osłona chłodnicy w ciemnym kolorze. Czerni nie ogólnie nie brakuje bo taki jest dach i obwoluta tylnej szyby. Zwróćcie też uwagę na niecodzienny wzór felg. Wszystko w tym i20 do siebie pasuje, więc gdy auto jest czyste to po prostu olśniewa.
Sam miałem kiedyś zielonego Forda Focusa w podobnym odcieniu i wiem jak miło się wyróżniać na ulicy.
2. Atrakcyjne spalanie
Spoglądając na dane techniczne litrowego motoru o 3 cylindrach można spodziewać się niezbyt dynamicznego auta, ale na szczęście rzeczywistość jest zgoła inna. 100 KM w zupełności wystarczają na takiej wielkości auto, ale faktycznie nie jest to sportowy samochód.
Na szczęście potrafi być ekonomiczny. W trasie bez problemu można zejść w okolice 5 litrów, a przypominam, że pod maską pojawiła się jednostka benzynowa. Na autostradzie i drogach szybkiego ruchu wyniki dochodzą do 7 litrów, a w mieście przy nieuważnej jeździe można zobaczyć na niebieskim komputerze pokładowym nawet cyfrę 8.
3. Automatyczna skrzynia biegów
Odkąd poruszam się samochodami prasowymi, a do tego mój prywatny Mercedes ma automatyczną skrzynię biegów powoli zapominam jak to jest korzystać z manualnej przekładni i jak to rozwiązanie czasem męczy w mieście. A skoro takie i20 jest autem typowo miejskim, to bardzo dobrze się stało, że można kupić je z 7-biegowym automatem, do którego naprawdę nie mogę się przyczepić. Konstrukcja idealnie wyręcza kierowcę i sprawdza się zarówno w mieście, jak i na trasie. Jest dwusprzęgłowe rozwiązanie o nazwie DCT.
Wady Hyundai i20:
1. Zbyt inwazyjni asystenci kierowcy
Wraz z odświeżeniem modelu auto zgodnie z obowiązującymi przepisami otrzymało szereg asystentów bezpieczeństwa jazdy. Jednym z nich jest ISA, czyli ostrzeżenie dźwiękowe i wizualne o przekroczeniu prędkości, ale na szczęście można je szybko wyłączyć. Drugim istotnym elementem układu jest asystent trzymania samochodu na środku ruchu, który również można dezaktywować. Jeśli jednak chcielibyśmy skorzystać z aktywnego tempomatu, to warto go używać, chociaż działa bardzo agresywnie czasami zaskakując kierowcę i odbijając auto od pasa do pasa.
Zbyt czuły moim zdaniem jest również asystent przewidujący ewentualną przeszkodę. Nieraz zdarzyło mi się usłyszeć głośny dźwięk w chwili, gdy spokojnie hamowałem widząc auto przed sobą.
2. Ograniczona przestrzeń i bagażnik
Pakując do auta cztery osoby miałem wrażenie, że kabina pasażerska i20 mogłaby być ciut większa. Daleko jej na przykład do Fabii. Gdyby do tego wszystkiego każdy z pasażerów posiadał kabinową walizkę byłby transportowy problem. Bagażnik i20 posiada 352 litry pojemności, które dość szybko się zapełniają. Niby jest podwójna podłoga, ale niewiele dodaje do pakowności tej części auta.
3. Tryby jazdy moim zdaniem niepotrzebne
Modnym trendem w nowych samochodach jest stosowanie tzw. trybów jazdy, które w teorii mają zmienić cechy prowadzenia danego auta. Osobiście uważam, że sens takich rozwiązań jest jedynie w pojazdach z pneumatycznym zawieszeniem. W przypadku podobnym do i20 nie do końca, ponieważ oprócz zmiany grafik na zegarach i ekranie infomediów nie dzieje się za wiele więcej. Owszem mamy trochę mniej lub więcej wspomagania w układzie wspomagania lub inną reakcję na gaz.
I20 jest jednak na tyle dobrze zestrojonym autem pod względem zawieszenia i prowadzenia, że jedna opcja bez wyboru byłaby zwyczajnie wystarczająca.
Mimo, że artykuł zakładał równą liczbę zarówno plusów, jak i minusów, to muszę stwierdzić, że w osobistej opinii poszczególnych cech można by znaleźć jeszcze więcej. Jednakże ja i20 wspominam bardzo dobrze, a spędziłem za jego kierownicą sporo kilometrów i to na różnych rodzajach dróg. To przyjemny mieszczuch, który w tej konfiguracji zwróci na siebie uwagę nie tylko kierowcy i właściciela, ale też szeregu innych osób widzących je na ulicy.
Konrad Stopa