Bentley zaprezentował nam odświeżony model Flying Spur, produkowany już przeszło dwadzieścia lat. Choć z zewnątrz zmiany są kosmetyczne, najwięcej zadziało się pod maską, przed którą spoczywa popularny znaczek.
Brytyjska marka do tego 2,5 tonowego kolosa wsadziła innowacyjny układ hybrydowy Ultra Performance Hybrid, generujący 782 KM (600 KM z jednostki spalinowej, 190 KM z elektrycznej) oraz 1000 Nm momentu obrotowego. Nowego Flying Spura rozpędzimy od 0 do 100 km/h w 3,5 sekundy! Dzięki temu zabiegowi auto zyskało dwie twarze. Jeśli chcemy w spokoju i ciszy podróżować na spotkania biznesowe przecinając miejskie uliczki, do 76 kilometrów pokonamy na samym silniku elektrycznym. Jeśli zaś zapragniemy odreagować po nieudanym spotkaniu biznesowym – zapas mocy pod prawym butem oraz dźwięk podwójnie doładowanego V8 na pewno nas ukoi. Nowy system hybrydowy umożliwia jazdę na samym prądzie do 140 km/h, a maksymalny zasięg auta to 829 kilometrów. Mały akumulator do pełna naładujemy w 2,5 godziny.
Wizualnie z zewnątrz trzeba by wręcz lupy, by dojrzeć poliftingowe zmiany. Delikatnie przeprojektowany został tylny zderzak wraz z dyfuzorem czy nowe, 22-calowe felgi to w zasadzie jedyne zmiany, jakie możemy zauważyć. Oczywiście możemy również spędzić godziny na doborze odpowiedniego odcienia, gdyż paleta obejmuje ponad 100 różnych barw.
Wnętrze tonie w luksusie, do czego brytyjski producent zdążył nas już przyzwyczaić. Nowe skórzane fotele w jednym z 22 kolorów, pikowania w kształcie diamentów, kontrastowe przeszycia czy różne odcienie listew wykończeniowych – naprawdę sporo czasu spędzimy konfigurując ten samochód. Na środku konsoli oczywiście odnajdziemy Bentley Rotating Display, na którym możemy wybrać 12,3-calowy ekran, trzy zegary analogowe bądź ozdobną wstawkę.
Krok w przód Bentley Flying Spur stawia również w zakresie bezpieczeństwa oraz multimediów. We wszystkich fotelach znajdziemy zaawansowany system monitorowania temperatury oraz postury ciała. Tym samym komputer ustawia wentylowanie/grzanie foteli oraz dostosowuje nacisk na mięśnie, wpływając tym samym na komfort podróżujących. Znajdziemy tutaj również masę asystentów, takich jak automatyczne parkowanie, aktywne podwozie Bentley Performance czy najnowszą generację ESC.
Poliftingowy sedan jest w stanie również za pomocą nawigacji sterować klimatyzacją. Nowy system, wzbogacony o kolejne filtry, jest w stanie aktywować recyrkulację powietrza np. podczas przejazdu przez tunel, by utrzymać jak najczystsze powietrze w kabinie. Systemem klimatyzacji będziemy w stanie sterować również z telefonu, dzięki aplikacji My Bentley App. Za jej pomocą będziemy mogli również zdalnie zaparkować swojego Flying Spura bądź monitorować proces jego ładowania.
Choć na pierwszy rzut oka lifting nie zmienił zbyt wiele, pod skórą luksusowego sedana zaszły naprawdę spore zmiany. Nowy Bentley Flying Spur to prawdziwe dzieło sztuki inżynierskiej, połączenie luksusu, elegancji i osiągów.
Kacper Mazur
fot. Bentley