W Szwajcarii nowość zaprezentuje również, ostatnio słabiej sobie radzący, Lotus. Modelem Evora chce podbić nie tylko same targi, ale i rynek motoryzacyjny. Może się udać, bo mocy mu nie brakuje.
Jeśli coś jest najmocniejsze w historii to musi być dobre. Producent takim hasłem sam sobie postawił wysoką poprzeczkę. Oczywiście ponad 400-konne V6 o pojemności 3,6 litra z łatwością może ją podbić. Gdy dodamy do tego 410 NM maksymalnego momentu obrotowego, napęd na tylną oś oraz 6-biegową skrzynię manualną (lub automat) jest to jeszcze bardziej prawdopodobne. Owocuje to przyspieszeniem do 100 km/h w 4,1 sekundy.
Co ważne, Lotus wygląda bardzo atrakcyjnie. Na pierwszy rzut oka przypomina mini Ferrari, do tego za mniejsze pieniądze. Mi takie nawiązanie bardzo się podoba, a Wam ? Uzupełniony obraz o światła LED, ogromne wloty powietrza, spoiler oraz aluminiowe nadwozie powoduje, że Lotus Evora 400 jest naprawdę niezły.
By podtrzymać sportowego ducha, w środku zastosowano materiały niezłej jakości, a co lepsze w kolorach czerni i czerwieni, co prawie zawsze wygląda dobrze. Sam projekt deski rozdzielczej i konsoli centralnej unowocześniono – m.in. zmieniono same zegary. Podsumowując – jest szał.
Samochód zadebiutuje już 3 marca w Genewie, więc już niebawem. Sądzę jednak, że warto poczekać na jeszcze więcej informacji.
Konrad Stopa
Fot: Lotus