Muszę Wam powiedzieć, że nic mnie ostatnio motoryzacyjnie bardziej nie rozśmieszyło niż Ford Bronco z silnikiem trzycylindrowym o pojemności…
Ford Bronco kojarzy mi się z ogromną, powolną terenówką z bulgocącym V8 pod maską. Sąsiad miał takie auto i zawsze jak go odpalał to działało to na mnie lepiej niż budzik. Pod maską legendy amerykańskich dróg gościły nawet silniki 6.6 czy 5.8 litra pojemności.
Po kilkunastu latach przerwy Amerykanie wrócili do nazwy Bronco. Współczesny SUV, choć nadal ma napęd 4×4, nie wyrzuca z siebie już odgłosów maszyny przeżuwającej młotki. Choć wygląda, przyznacie, jak Sylwester Stallone w Rocky, w podstawowej wersji napędzany jest silnikiem o pojemności… 1.5 litra i mocy 181 KM.
Najmniejszy silnik ma 3 cylindry i całą moc przekazuje na cztery koła za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni Powershift.
Czemu zwróciłem na to uwagę akurat teraz na takie auto? Otóż znajomy, który pozwolił mi pojeździć ostatnio swoim Jeepem Grand Cherokee 2.8 CRD podesłał mi jako ciekawostkę Bronco z takim właśnie silnikiem. Co więcej, auto jest do kupienia w Polsce. OGŁOSZENIE >>> TU <<<
Poza jednostką 1.5, która zapewne odpycha to auto lepiej niż możemy sobie wyobrazić – pomaga w tym moment obrotowy (260 Nm), automatyczna skrzynia i niewielka masa własna nieco ponad 1,5 tony, klienci mogą postawić też na 4-cylindrowe 2.0 EcoBoost (245 KM, 370 Nm), 2.3 EcoBoost (270 KM, 420 Nm) oraz 2.7 EcoBoost V6 (310 KM, 540 Nm). Który silnik byście wybrali?
Adam Gieras