Site icon Motopodprad.pl

Fura na weekend: Lancia Kappa

lancia k 1

lancia k 1

Kappa to jedna z najpopularniejszych i najtańszych Lancii. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ceny tego modelu są na dnie.

Zorientowałem się, że w 'furze na weekend’ nie opisywałem jeszcze żadnego samochodu marki Lancia. W tym tygodniu nadrabiam ten brak, ale miałem problem jaki model w ogóle wybrać. Jest przecież legendarna Delta, która jednak w zwykłych wersjach jest dość nudna, a Integrale astronomicznie droga. Jest fajna Lancia Thema i Thesis, które warte są opisania. Wybrałem jednak Kappę z prostego powodu – jest tego na rynku wciąż sporo, a samochód ma wszystkie cechy kojarzące mi się z marką Lancia.

Kappa ma jeszcze niepodważalną zaletę – jest tania, bo wszyscy koneserzy niemieckiej motoryzacji cisną bekę z Lancii jako beznadziejnego pomiotu koncernu Fiata. No cóż, samochody te mimo całej swojej wspaniałości wymagają jednak więcej troski i potrafią być denerwujące. Na przykład Kappa zdenerwowała mnie już na wstępie, bo nie mogłem znaleźć żadnego jej zdjęcia centralnie z przodu. Takie zwykle daję na nagłówek tego cyklu, a wśród oficjalnych zdjęć Lancii nie ma akurat takiego ujęcia.

Służba rządowa

Lancia w swojej historii ma mnóstwo wpadek, ale równie dużo sukcesów i momentów geniuszu. Kappa nie jest żadną z tych skrajności. Z pozoru to zwykły sedan klasy średniej-wyższej z przełomu tysiącleci. To fakt, że stylistyka tego modelu już w momencie debiutu była krytykowana. Więcej jest w niej tej kanciastości rodem ze starych Lancii (Thema, Dedra, Prisma) niż detali i obłości z tych nieco nowszych (Thesis, Lybra). Jest jednak jakaś nieokreślona lekkość w sylwetce tego samochodu typowa tylko dla aut włoskich.

W Polsce przylgnęła do Kappy opinia wozu rządowego. Można ją zobaczyć w wielu polskich filmach z wczesnych lat 2000. Ja szczególnie kojarzę to auto z „Kariery Nikosia Dyzmy”, gdzie Lancia wylatuje w powietrze. Zmontowano tę scenę tak, żeby widz myślał, że faktycznie eksplodowała Kappa. Tak naprawdę producenci zrobili to ze znacznie tańszą w owym czasie Dedrą. Wiecie, budżetu nie starczyło. Dziś czasami jeszcze się trafiają te egzemplarze rządowe na sprzedaż, ale nie są jakoś wyjątkowo utrzymane. Ich wartość wynika tylko z symboliki ówczesnej rzeczywistości.

Swoją drogą to ciekawe, że polski rząd tuż po obaleniu komunizmu zakupił właśnie Lancie i zostały one całkiem długo w służbie. To znaczyło, że Lancia miała status, o jakim Audi mogło wtedy tylko marzyć. Themy jak i Kappy miały pięknie wykonane wnętrza z nastawieniem na komfort pasażerów jadących z tyłu. Były też dość wytrzymałe, by znieść trudną eksploatację. Na tamte czasy nie brakowało im niczego z istotnych elementów wyposażenia, a pod maską pracowały mocne silniki. Najsłabszy benzynowiec w Kappie ma 145 KM, a najmocniejszy 220. W służbie BOR zwykle jeździły Kappy 2.4 175 KM. Chciałbym myśleć, że to właśnie walory reprezentacyjne Lancii miały wpływ na tę decyzję rządu, a nie na przykład dobre kontakty z koncernem Fiata wypracowane w PRL-u.

Kappa czy K?

Ciekawostką, którą odkryłem przy poszukiwaniu informacji na temat Kappy jest kwestia nazwy. Otóż jedynie w polskim Internecie wymienia się taką właśnie nazwę: Kappa. Wszędzie indziej to jest po prostu Lancia K zgodnie z logotypem umieszczonym na błotniku przednim. No ale nieważne, bo chciałem o liftingu. Właściwie to był jeden i niewiele zmienił. W produkcji auto było od 1994 do 2001 r., a rzeczony lifting wystąpił w 1997 r. Zderzaki od tej pory miały listwy w kolorze nadwozia zamiast jednolitych, czarnych. Zmieniły się fotele i mnóstwo mniejszych elementów m.in. w zawieszeniu, bagażniku i w komorze silnika.

Dygresja. Lancia jest marką, której szczególnie będzie mi brakować na motoryzacyjnej mapie świata. Tyle wspaniałych samochodów… Aż chce się wykrzyczeć: Make Lancia great again!

Lancia Kappa – silniki

Ciekawsza jest kwestia zmian silnikowych. Przed liftem podstawowy benzynowiec 2.0 R5 miał 145 KM, a po 1996 r. 155 KM. To skutek dołożenia mu systemu V.I.S, czyli zmiennej długości kolektora dolotowego. Topowym wariantem był 2.0 16V R4 z turbo, ale potem zmieniło się to na 2.0 20V R5 turbo. Dla amatorów większej pojemności jest wolnossące 2.4 20V 175 KM lub pożyczone z Alfy 3.0 V6 Busso. Lifting w 1997 r. był momentem wprowadzenia rzadkiej wersji coupe (3225 sztuk), która powoli staje się rarytasem dla miłośników. Rok wcześniej w ofercie pojawiło się kombi nazwane SW. Przez cały okres produkcji były dostępne diesle 2.4 TD i później JTD.

Variable Intake System, czyli zmienna długość kolektora dolotowego. Powyżej 3000 obrotów kolektor skraca się dodając delikatnie więcej powera.

Przestudiowałem dość dokładnie ogłoszenia i stwierdziłem, że niektóre wersje silnikowe w ogóle nie występują. Najpopularniejszy jest zwykły dwulitrowiec. Dostępny był przez cały okres produkcji z trzema typami skrzyń biegów. Automat japoński Aisin o 4 przełożeniach może być tutaj całkiem niezłą opcją, a to dlatego, że skrzynie ręczne są bardzo dziwnie zestopniowane. Były dwie wersje: Power Drive i Comfort Drive i ta druga jest o wiele trudniej dostępna. Obie mają krótkie biegi, w których ewidentnie brakuje 'szóstki’, więc jazda Kappą w trasie to wysokoobrotowe przeżycie. Ten silnik nie występował w nadwoziu coupe.

Awarie i problemy

Właściwie silniki nie są w Kappie problemem. Zarówno Busso jak i jednostki R5 benzynowe i diesla to te z gatunku bardziej trwałych. Duże przebiegi im niestraszne pod warunkiem wymiany płynów ustrojowych na czas. Blacha to także nie problem, bo podwójny ocynk karoserii robi swoje. Kappa najbardziej irytuje swoich użytkowników drobnymi awariami i usterkami zawieszenia. Notorycznie z okolicy kół dochodzi stukanie, pukanie i inne nieprzyjemne dźwięki. Nawet poskładanie zawiasu na nowych częściach starczy tylko na kilka lat i będzie kosztowało fortunę. Po prostu zawieszenie Lancii jest słabo zaprojektowane. Ambitne, ale do kitu.

Inne stałe problemy to elektryka. Jak na połowę lat 90. Kappa miała całkiem dużo elektroniki. Wiele elementów w prądzie, komputer pokładowy i rozbudowany system samodiagnostyki to tylko niektóre z nich. Właściciele Kappy po 20 latach muszą się chyba przyzwyczaić, że jak jakieś kontrolki nie świecą na desce rozdzielczej, to znaczy, że się już dioda przepaliła. Inne denerwujące aspekty Kappy zgłaszane przez właścicieli to słaba tapicerka z alcantary (welur jest najlepszy), brak schowków i cupholderów, małe lusterka i słabo działające wycieraczki. Wyświetlacz komputera na środku konsoli notorycznie ma połowę pikseli wypalonych, a wymiana nie jest łatwa ani tania. Wysocy kierowcy nie będą mogli również znaleźć optymalnej pozycji za kierownicą, bo regulacja kolumny jest za mała.

Sytuacja rynkowa

Kappa nie jest tak poważana jak niemiecka konkurencja, więc i auta znikają z dróg szybciej. Swoją drogą Kappy wyprodukowano 117 tysięcy sztuk wszystkich wersji, a to stanowi mniej niż 10% produkcji np. Mercedesa W210 z podobnego okresu. Dziś Kappy są tak tanie, że służą miłośnikom taniego luksusu na tak zwane 'dojechanie’. To auto trzeba kochać, żeby mieć cierpliwość je utrzymywać w jako takim stanie. Części są drogie i zwykle nie pasują z podobnych modeli Lancii czy Fiata lub Alfy. Zobaczmy co w tym momencie można kupić i za ile.

Kappa Coupe Pana Wojtka. Zrzut ekranu z ogłoszenia w serwisie OTOMOTO.pl

Najtańsza jest Kappa za 1300 zł z usterką skrzyni. Niezły początek, ale druga w kolejności wcale nie lepsza – poobijana z dieslem pod maską. Idealnie w niej widać słabą powłokę felg aluminiowych – wada fabryczna. To już chyba lepiej sedana na stalówkach, albo kombi? Nie wiem, ale we wszystkich tych autach tapicerka wygląda jakby była ostro wypierdziana. Ogólnie stan samochodów poniżej pułapu 5 tysięcy to tragedia. Tylko ta za 3500 mi wygląda nieźle, ale nie ma zdjęcia środka. Zacząłem omijać część ofert, ale powyżej pułapu 6500 zeta nie ma już żadnej Kappy sedan i kombi. Zostały dwie coupety, z czego jedna mi się w ogóle nie podoba. Druga to strzał w dychę za sprawą połączenia kolorystycznego lakieru z kokpitem i welurem.

Jak wynika z przeglądu wszystkie Kappy oprócz coupe robią już za tanie dupowozy. Właściciele sprzedają je dopiero jak naprawy przerosną ich możliwości finansowe i to widać. Przeciętna cena takiej Lancii to na ten moment 3500 zł, a wkrótce one w ogóle wyginą.

Co dla mnie?

Przeglądałem oferty w Niemczech, Szwajcarii i innych krajach i akurat w przypadku Kappy mam mocno sprecyzowane wymagania. Sedana ani kombi bym nie chciał. Jedyna wersja Kappy z potencjałem, o którą warto zadbać to super rzadkie coupe, ale moje musiałoby mieć jeszcze konkretną konfigurację. Chciałbym a) welurową tapicerkę i b) silnik 2.0 20V turbo 220 KM. Myślę, że takie auto w przyszłości będzie drożeć, gdy inne Kappy zostaną zapomniane.

Bartłomiej Puchała

Exit mobile version