Fiat Panda 1. generacji obchodzi w tym roku 40-lecie debiutu. Ten sympatyczny, mały samochód jest tani w zakupie i utrzymaniu mimo tak zaawansowanego wieku.
Następcą kultowych małych Fiatów – 133 i 126 została Panda. To były czasy, gdy Fiat robił to, co umie najlepiej – całe tryliony miejskich, małolitrażowych samochodów. Dokładnie w 1976 r. były już pierwsze prototypy Pandy, a auto było gotowe 2 lata później. Ze względu na strajki związków zawodowych we Włoszech debiut opóźnił się do 1979 r., a produkcja ruszyła rok później. Mamy więc do czynienia z samochodem na pograniczu youngtimera i oldtimera.
Dziś Panda pierwszej generacji może być propozycją dla kogoś, kto lubi prostą mechanikę i styl lat 80. Duża liczba wyprodukowanych egzemplarzy sprawia, że wciąż można znaleźć ładne egzemplarze Pand za w miarę rozsądne pieniądze. Eksperci przewidują wzrosty cen w przyszłości, ale to normalne. Każdy mały Fiat idzie w górę i Panda także wpisze się w ten nurt.
Minimalizm w czystej postaci
W momencie debiutu Fiat Panda zachwycił designem. Osobiście uważam ten pudełkowaty kształt za średnio interesujący, ale wtedy pozwolił Pandzie na znacznie obszerniejsze wnętrze w porównaniu z poprzednikami. Z tyłu może nawet usiąść dorosły człowiek, co w 126 jest średnio wykonalne. Auto ma wymiary 338 cm długości, 146 cm szerokości i 145 cm wysokości. Nadwozie występowało w masowej produkcji tylko jako hatchback 3d.
Geniusz jaki Giugiaro włożył w projekt Pandy widać w proporcjach i detalach. Wszystko w tym samochodzie zrobione jest tak, żeby było prosto i tanio. To wcale nie znaczy brzydko, o czym świadczą materiały i wzornictwo wykorzystane w tym aucie. Wystarczy spojrzeć na klamki – zewnętrzne to minimalizm w czystej postaci, a wewnętrzne zmyślnie ukryto w podłokietniku. Kokpit to właściwie wielka półka, na której jak narośl wyrasta deska rozdzielcza. Ten pomysł ewoluował i później został wykorzystany też w Cinquecento. Bagażnik Pandy mieści 270 l co imponuje nawet dziś. Początkowo fotele Pandy były jedynie konstrukcją rurkową z naciągniętym materiałem. Dopiero po którymś tam liftingu Panda dostała fotele przednie z prawdziwego zdarzenia.
Wszystkie blachy zastosowane w Pandzie są niemal płaskie. Tak samo szyby, włącznie z przednią, to po prostu płaska tafla szkła. Wszelkie elementy zewnętrzne jak światła i zderzaki to najprostsze z możliwych kształtów. Opony śmiesznie wyglądają wobec dzisiejszych standardów. Sprawdziłem – mają rozmiar 135/70 R13. Włosi nie byliby jednak sobą, gdyby nie dali jakiegoś detalu, żeby całość wyglądała tak fajnie, świeżo. Mam oczywiście na myśli grill przedni w kolorze nadwozia. Pierwsze Pandy miały grill w formie cienkich żeberek na pół rozmiaru przodu. Żeby nie było tak łatwo wersja z silnikiem dwucylindrowym miała grill po prawej, a z czterocylindrowym po lewej.
Panda Super i liftingi
W 1980 roku były dwie wersje oznaczone 30 i 45 od mocy silników. Pierwszy z nich to doskonale znany Polakom R2 652 ccm z Malucha. Drugi to nieśmiertelne R4 o pojemności 903 ccm Fiata pakowane do większości modeli od 1955 do 2000 r. Ta sytuacja nie trwała długo, bo w 1982 r. nadeszła aktualizacja. W środek gamy weszła odmiana 850 ccm o mocy 34 KM. Jednocześnie dodano nazwę Super dla wersji 34 oraz 45. Najsłabsza 30 nadal była oferowana, ale jako Comfort. Wyróżnikiem najmocniejszej Super 45 był nowy, plastikowy grill. W lutym 1983 pojawiła się wersja 30 Super, a latem tego samego roku – 4×4.
Prawdziwa techniczna rewolucja przyszła w 1986. Stare silniki odeszły, a w ich miejsce montowano nowoczesne silniki FIRE. To skrót od Fully Integrated Robotised Engine oznaczające nowoczesną linię produkcyjną, na której powstawał. Od tego momentu do wyboru były wersje 750 i 1000, a także diesel 1300 o mocy 37 KM. Ważną zmianą było wyrzucenie resorów piórowych z tyłu i zastąpienie ich sprężynami. Przed tą zmianą Panda prowadziła się dość nieprzewidywalnie na wybojach. Prawdę mówiąc, na sprężynach też jest słabo, ale progres jest odczuwalny.
Drugi lifting przyszedł w 1991 r. i objął stylistykę zewnętrzną i wewnętrzną oraz ponownie silniki. Na plastikowym grillu pojawiło się nowe, korporacyjne logo Fiata. Wybór wersji silnikowych i wyposażenia był jeszcze większy po dołączeniu jednostki 1,1 l FIRE. W szerszym zakresie produkowane były silniki z wtryskiem zamiast gaźnika, a skrzynia ręczna zyskała piąty bieg. Do oferty dołączyła wersja Selecta z automatem CVT. Ciekawostka: od 1992 do 1998 r. w produkcji była Panda Elettra z napędem elektrycznym. Jej nieformalnym następcą jest Fiat 500e. Produkcja była powoli wygaszana od połowy lat 90. i ostatecznie zamknięta w 2003 r.
Panda 4×4
Wspomniałem już o wersji 4×4, która najszybciej stała się kultowa. Był to pierwszy mały samochód ze stałym napędem na 4 koła. Podobno pomysłodawcą był sam wszechwładca Fiata Giovanni Agnelli, bo nie miał czym dojechać zimą do swojej posiadłości w St. Moritz. Tak czy inaczej Panda miała być autem dla włoskich rolników, a spora ich liczba mieszka w rejonach wyżyn i gór. Wprowadzona na rynek w połowie 1983 r. wersja zawsze miała specjalne miejsce w gamie. Zawsze miała najmocniejszy silnik i skrzynię z dodatkowym, niskim biegiem do 'pełzania’.
Konstrukcją napędu 4×4 zajął się Steyr-Puch. Ta sama firma współpracowała przy volkswagenowskim Syncro oraz robiła napęd dla Mercedesa G. Fiat Panda 4×4 jest specyficznym autem terenowym. Lekki, z małym rozstawem osi i cienkimi oponkami mógł zawstydzić o wiele większe i poważniejsze pojazdy. O jakości i przydatności tego auta niech stanowi fakt, że także w 2020 r. znajdziecie takie auta w każdej włoskiej wsi w Alpach. Właściciele nie pozbywają się ich, bo nie ma za bardzo na rynku godnego zastępstwa dla małej, ale twardej Pandy.
Ostatecznie Panda 4×4 nigdy nie stanowiła dużego odsetka sprzedaży, ale dotrzymała do końca produkcji w 2003 r. Także w kolejnej generacji Pandy doczekaliśmy się takiej odmiany, ale to już nie ten sam klimat.
Silniki, awarie, problemy
W starych Pandach sprzed 1986 r. najczęściej zawodzą gaźniki, alternatory i elektryka. Są to te same przypadłości co w naszych, Polskich Fiatach 126p z silnikiem 650. Silniki 903 ccm to z kolei konstrukcja znana z Cinquecento. Cierpi na wycieki oleju i awarie kompensatorów luzów zaworowych. Najlepszym wyborem do Pandy będą najnowsze silniki z wtryskiem jednopunktowym: 900 i 1000. To jednostki, w których trzeba pilnować wymiany oleju i rozrządu, a poza tym – nic się złego nie dzieje.
Fiat Panda należy do tych samochodów, w których silnik przeżyje budę. Korozja jest największą zmorą włoskiego malucha. Nie ma za bardzo jak wskazać rejonów szczególnie narażonych, bo rdzewieje w różnych miejscach. Inne usterki to zużywające się łożyska kół i awarie mechanizmu wycieraczki (bo jest tylko jedna).
Dostęp do części nadal jest dobry. Wolumen sprzedaży był tak duży, że wciąż opłaca się robić zamienniki do Pandy. Ceny, jak to w starym Fiacie, śmiesznie niskie. Utrzymanie takiego auta na chodzie nie powinno przysparzać wielu problemów, a niektóre usterki z powodzeniem można naprawić samemu. Gorzej przy doprowadzaniu auta do ideału, bo różne plastiki wewnętrzne i elementy dekoracyjne mogą być trudno dostępne.
Fiat Panda I – sytuacja rynkowa
Zobaczmy na popularnych portalach co można obecnie kupić i za ile. Znalazłem 9 samochodów na sprzedaż w przedziale cenowym od 1999 do 13999 zł. Najtańsza Panda wcale nie musi być najnudniejsza. To wersja Van oferowana od 1986 r. Były dwa warianty – 750 lub 810 l pojemności bagażnika. Tu mamy do czynienia z tą drugą, bo ma z tyłu dołożoną plastikową nakładkę wydłużającą linię dachu jak w niektórych Polonezach.
Dalej też jest ciekawie. Za 4990 wystawiona jest Panda z końca produkcji, kiedy już wyglądała rachitycznie na tle konkurencji. Za nieco więcej mamy egzemplarz z podobnego rocznika, ale na ewidentnie niefabrycznych kołach. Już za niecałe 7 klocków można kupić coś ze słowem 'kolekcjonerski’ w opisie. Sprzedający chyba ma na myśli wyjątkowość wersji specjalnej Verde. Ja bym się nie jarał, bo tych wersji specjalnych Pandy były całe tuziny. Z kolorowych odmian jest jeszcze Pink z podwójnym faltdachem. Za prawie 10 tysięcy można mieć Pandę już po blacharce i nawet nieźle wyglądającą. Królem ogłoszeń jest jednak Panda 4×4 z ceną 13999 zł. Jak widać właśnie ta wersja jest ceniona najbardziej, bo egzemplarz tak 'na oko’ jest w stanie co najwyżej przeciętnym.
Co dla mnie?
Fiat Panda I ma swój urok. Jest sympatycznym, kwadratowym pudełkiem na kółkach ze zbiorem ciekawych rozwiązań technicznych i stylistycznych. Dopiero teraz, po przestudiowaniu historii tego auta zaczynam bardziej go doceniać. Zrozumiałem też jak dużym przeskokiem jakościowym była Panda II w momencie debiutu w 2003 r. Standardowo muszę dokonać wyboru i osobiście chciałbym kupić 4×4, ale ceny mnie lekko szokują. Na pewno to auto sprawia wiele frajdy, ale nie dałbym za nie tyle siana. Więc dla mnie niech zostanie Panda II… miałem w rodzinie takie auto i bardzo dobrze je wspomniam. Nawet jeśli nie miało wspomagania kierownicy.
Bartłomiej Puchała