Shelby GT500 to zawsze było coś więcej niż Mustang, a w najnowszej odsłonie to będzie nawet coś więcej niż muscle car!
Wyścig zbrojeń w klasie amerykańskich muscle cars nabrał ostatnio wściekłego tempa. Ostatnim słowem póki co są Challengery Hellcat i Demon – ten ostatni to potwór o mocy 840 KM przeznaczony bardziej do wyścigów na 1/4 mili niż do jazdy po drogach. Teraz czas na ruch ze strony Forda, którym jest nowiutki Shelby GT500 o mocy 'większej niż 700 KM’. Ile dokładnie? Nie wiadomo, Ford nie chce odkrywać wszystkich kart. Punktem odniesienia będzie więc Hellcat jako ten cywilny, ale Mustang ma mieć nad nim przewagę zdolności jazdy po torze.
Najszybszy Ford w historii
W kategorii czystej mocy nowy Shelby jest najmocniejszym Fordem jakim można poruszać się po drogach. Nawet egzotyczny GT nie może się poszczycić takimi liczbami, choć ma on swój unikalny, odrębny charakter. Mustang pozostanie zawsze Mustangiem, ze swoim V8 umieszczonym z przodu i napędem na tył. W tym przypadku mówimy o 5,2 litrowym, aluminiowym potworze składanym ręcznie. Dołożono mu wielki intercooler i sprężarkę mechaniczną. Po raz pierwszy Mustang zyska skrzynię dwusprzęgłową – tutaj akurat o siedmiu przełożeniach.
Mustang Shelby będzie oniemiająco szybki na prostej, ale siła nie jest jego ostatnim słowem. Ford obiecuje znacznie lepsze właściwości jezdne dzięki oponom Michelin Pilot Sport Cup 2 i nowej generacji amortyzatorów MagneRide rodem z działu Ford Performance. Ten sam dział jest odpowiedzialny za sukcesy modelu GT w wyścigach długodystansowych, w tym Le Mans. Za hamowanie odpowiadają największe tarcze w amerykańskich autach – 420 mm z 6-tłoczkowymi zaciskami Brembo. Dostępny będzie pakiet Carbon Fiber Track, którego głównym komponentem będą karbonowe felgi, wielkie tylne skrzydło i agresywniejszy splitter. Takie auto powinno wykroczyć znacznie poza granice muscle cars – w końcu te auta nigdy nie radziły sobie dobrze na zakrętach.
Wnętrze bardziej premium
W Shelbym GT500 poprawiono to, co w Mustangach jest najczęściej krytykowane, czyli wnętrze. Pewnie ma to związek także z przekroczeniem pewnej bariery cenowej, powyżej której twarde plastiki są już passe. Pojawiły się wykończenia włóknem węglowym oraz alcantarą z ozdobnymi przeszyciami. W standardzie znajdą się wirtualne zegary znane już z Mustanga GT po lifcie oraz system Ford SYNC 3 z łącznością mobilną. Za dźwięk premium będzie odpowiadał duński Bang&Olufsen dostarczający system audio z 12 głośnikami. Tylko po co komu audio, gdy ma się ponad 700-konne V8?
Kiedy Ford ujawni resztę detali na temat Shelby GT500? Wiadomo tyle, że trzeba czekać. Przede wszystkim czekamy na potwierdzenie ile dokładnie mocy wygeneruje pół-wyczynowe V8 z kompresorem.
Bartłomiej Puchała
fot. Ford