Wiele marek pakuje elektryczne układy napędowe nawet do swoich usportowionych samochodów. Jednak amerykańska firma zamierza przynajmniej częściowo pozostać wierna tradycji. Stąd też nowy Ford Mustang Coupe nie będzie korzystał wyłącznie z silników elektrycznych. Jednak potencjalna hybryda jest możliwa.
Wprowadzenie na rynek w pełni elektrycznego Mustanga Mach-e odbiło się szerokim echem wśród fanów kultowej tabliczki. Ford nie tylko postanowił wyprodukować SUV-a z galopującym koniem na masce, to jeszcze dorzucił do niego elektryczny układ napędowy. Wielu fanów nie było zadowolonych i zarzucało marce, że to nie jest prawdziwy Mustang. Pojawiało się wiele spekulacji odnośnie tego, jaki los czeka Forda Mustanga Coupe. Teraz już wiemy, że przynajmniej w przeciągu najbliższych lat będzie miał pod maską silnik spalinowy. Jednak może zostać hybrydą.
W niedawnym wywiadzie dla Bloomberga, prezes Forda, Jim Farley, zdradził nam przyszłe losy tego modelu. W nawiązaniu do decyzji Porsche w sprawie nieprodukowania w pełni elektrycznego 911, Farley zapytany o przyszłość Mustanga wydał ważne oświadczenie. Przyznał, że będzie to ważna dyskusja z Billem Fordem i innymi dyrektorami firmy, jednak Mustang w przeciągu najbliższych 10 lat raczej nie będzie elektrykiem. A przynajmniej nie będzie w pełni elektryczny.

„Więc kiedy mówisz, czy mógłby to być w pełni elektryczny Mustang coupe? Nie, prawdopodobnie nie. Ale czy mógłby istnieć częściowo zelektryfikowany Mustang coupe – i byłby światowej klasy? Tak” – powiedział Farley.
Oznacza to, że przynajmniej jeszcze jedna odsłona tego modelu będzie posiadała spalinowe serce. Z pewnością jest to dobra wiadomość dla fanów tego modelu i miłośników silników spalinowych. Aby pokazać, jak Ford widzi przyszłość Mustanga, firma zaprezentowała niedawno najmocniejszego i najdroższego produkcyjnego Mustanga w historii – GTD. Jest to nic innego jak drogowa wersja wyścigowego Mustanga GT3. Na jego pokład trafiła 5,2-litrowa V8 o mocy ponad 800 KM. Niestety jego produkcja jest ograniczona, więc wątpimy, aby jakikolwiek egzemplarz trafił do Polski.

Damian Kaletka
Fot. Ford