Ekologia do kraju kangurów dochodzi z wyraźnym opóźnieniem. Australia jest więc dzięki temu prawdziwą mekką motoryzacji. Grzmiące z wydechów silniki V6 czy V8 są tam nadal standardem. Nie zabraknie ich także we właśnie zaprezentowanych Falconach XR6 i XR8.
Zdaniem producenta, ma to być najlepszy Falcon w historii. W Polsce tych samochodów nie widać na ulicach, więc należy wierzyć na słowo.
Z zewnątrz samochód otrzymał światła w technologii LED do jazdy dziennej, atrapę dyfuzora, wydech z czterema końcówkami, obudowy lusterek w czarnym kolorze oraz lekko wybrzuszoną maskę.
Przód przypomina nieco nowego Forda Mondeo, ma też coś – standardowo w przypadku Fordów – z Astona Martina. Nie to jest jednak najważniejsze. Najciekawiej zrobi się bowiem pod maską. Zagoszczą tam: czterocylindrowy EcoBoost, wolnossąca i doładowana „szóstka” oraz bulgoczące V8.
Producent nie podał póki co do wiadomości dokładnych danych technicznych nowego Falcona. Skoro jednak 5-litrowe V8 w obecnie produkowanym modelu osiąga od 455 do 544 KM, w Falconie MY2015 będzie co najmniej równie ostro. Jest czego zazdrościć Australii? Oj tak!
Adam Gieras
fot. materiały producenta