Amerykańska marka wprowadza do swojego samochodu nową funkcję, dzięki której będziemy mogli autonomicznie jeździć autostradą bez trzymania kierownicy. Ford wprowadził nowy system aż do 15 krajów.
Praktycznie każda marka dostępna na rynku polskim oferuje samochody z mniej lub bardziej zaawansowanym tempomatem. Jednak propozycja, którą wprowadzili amerykanie zdecydowanie wykracza poza obecne ramy. Dotychczas pomimo załączenia wszelkich systemów wspomagania kierowcy mogliśmy odprężyć się za kierownicą, jednak nadal nasze dłonie musiały spoczywać na kierownicy. W przypadku ich zdjęcia w bardzo krótkim czasie samochód stawiał nas do pionu poprzez kaskadę dźwięków i ostrzeżeń. Dzięki systemowi BlueCruise będziemy mogli sobie na to pozwolić.
Po bardzo długiej batalii legislacyjnej oraz dłużących się testach Ford finalnie może wprowadzić do kolejnych krajów swoje rozwiązanie. BlueCruise to nic innego jak zaawansowany system automatyzacji jazdy drugiego stopnia. W dużym uproszczeniu system działa w ramach zasady „hands off, eyes on”. Tym samym możemy zdjąć ręce z kierownicy, zaś samochód utrzyma nasz tor jazdy i wybraną trasę. Nie oznacza to jednak, że możemy zatracić się w wirtualnej rzeczywistości czy też zacząć bawić się infotainmentem. System będzie sprawdzał, czy nadal skupiamy się na drodze.
Jeżeli sięgniemy po telefon lub po prostu odwrócimy wzrok, to system początkowo upomni nas, a w następstwie może zmusić kierowcę do złapania za kierownicę. Jeżeli to nadal nie poskutkuje, to możemy niemile zaskoczyć siebie i pozostałych uczestników ruchu drogowego awaryjnym hamowaniem.
Ford wprowadził nową funkcję do 15 krajów
Należy jednak wspomnieć, że system obejmuje tylko niektóre fragmenty dróg. BlueCruise korzysta z geofacingu, który lokalizuje samochód na wybranym odcinku, a następnie odblokowuje nową funkcję. Mowa tutaj o 133 000 km autostrad, tak więc nie jest to tylko lokalne rozwiązanie. Wcześniej system obejmował tzw. „Blue Zones” w Niemczech, Hiszpanii oraz Wielkiej Brytanii. Więc rozszerzenie terenu działania funkcji do 15 krajów jest niezłym wyczynem.
Amerykanie wspominają także, że kierowca będzie znajdował się cały czas pod czujnym okiem specjalnej kamery, która podąża za linią wzroku i potrafi nawet obserwować pole widzenia prowadzącego. Ford zapewnia, że założenie okularów korekcyjnych czy też przeciwsłonecznych w żaden sposób nie wpłynie na działanie systemu. Niestety BlueCruise nie trafi na pokład każdego samochodu. W zasadzie będziemy mogli zdobyć go wyłącznie w Mustangach Mach-E wyprodukowanych w Stanach. Co więcej, nowa funkcja będzie dostępna wyłącznie w ramach comiesięcznej subskrypcji. Jednak aby zachęcić klientów do zakupu systemu amerykanie oferują 90-dniowy okres próbny.
Damian Kaletka
fot. Ford