Elektryfikacja dosięgła już wszystkich segmentów nowych samochodów. Powoli okazuje się, że elektryczne konie mechaniczne bywają nawet tańsze niż spalinowe. Stąd też nie dziwi, że nowe MINI JCW może być też elektrykiem.
Nie będę się tutaj rozwodzić na temat wyglądu tego auta, bo to raczej ewolucja niż rewolucja. Zostały charakterystyczne okrągłe światła, ale ciekawy jest tył samochodu z dziwnymi słupkami C oraz ciemnymi elementami w karoserii. Spory osłona chłodnicy i ciemna blenda łącząca tylne reflektory na klapie bagażnika.
255 elektronicznych koni mechanicznych
Przednie koła napędza stado 255 KM. Nie brakuje szpery oraz elektroniki, która poprawia prowadzenie i sprawi, że MINI nadal będzie miało gokartową jakość prowadzenia. Bateria posiada 54 kWh baterii, co powinno wystarczyć na 300-400 km realnego zasięgu.
Spalinowa wersja ma tylko 200 KM
Alternatywą będzie szybka wersja konwencjonalna, ale nie będzie to już efekt pracy John Cooper Works, więc wszyscy, którzy lubią wersje specjalne muszą wybrać elektryka!
Oficjalna premiera elektrycznego MINI JCW E pojawi się niebawem i wtedy będzie więcej szczegółów.
Magdalena Krupska
fot. MINI