Nowa hybryda w DS3 i DS4 to zapowiedź zbliżającej się elektryfikacji. Ma to być bardziej ekonomiczną jednostką, które nie zawiedzie nas osiągami.
W ofercie DS3 i DS4 debiutują wersje Hybrid. W obu modelach Stellantis skupił się na tej samej jednostce. Jest to trzycylindrowy silnik o pojemności 1,2 litra i mocy 136 KM. Silnik pracuje w cyklu Millera. Dla osób nieznających pojęcia trzeba wyjaśnić, że w tym tłok spręża ładunek jak w silniku o mniejszej pojemności, a suw pracy odbywa się jak w silniku o większej pojemności. Tym samym energia wykorzystana na suw sprężania w silniku wykorzystującym obieg Millera jest dużo mniejsza niż w tradycyjnym silniku. W zamian otrzymujemy lepsze osiągi oraz niższe spalanie. Jednostka ta po przeprowadzonej modyfikacji zyskała także nową turbosprężarkę o zmiennej geometrii łopatek oraz łańcuch rozrządu.
Modele wyposażone zostały w 6-stopniową przekładnię automatyczną o nazwie roboczej e-DCS6, która przekazuje moment obrotowy 230 Nm na przednią oś. Zintegrowany został tu elektryczny silnik o mocy 28 KM i 55 Nm momentu obrotowego. Częścią hybrydowego układu jest także litowo-jonowy akumulator o pojemności 0,9 kWh który zasila układ elektryczny.
Samochody marki DS wyposażone w tą jednostkę mają wyraźnie lepsze osiągi. I tak – DS3 może pochwalić się przyspieszeniem od 0 do 100 km/h w 8,4 sekundy (dotychczas z jednostką Puretech było gorzej o 1,2 sekundy), DS4 zaś ma przyspieszenie od 0 do 100 km/h które wynosi 10,4 sekundy (również o 1,2 sekundy lepiej niż z jednostką Puretech). W obu przypadkach możemy liczyć na wyraźnie mniejsze wydatki przy dystrybutorze paliwa. W przypadku DS3 oszczędności na 100 km mogą wynieść około 20%, w przypadku DS4 mogą wynieść nawet 38%.
Chociaż samochody wyposażone w tą jednostkę nie są dostępne jeszcze w Polsce to już teraz oferowane są na rynku francuskim. Znamy też ceny obu modeli. Ceny DS3 Hybrid startują od 35 200 euro (ok. 150 000 złotych), a modelu DS4 Hybrid od 39 950 euro (ok. 170 000 złotych).
Tekst: Paweł Oblizajek
Zdjęcia: DS
Komentarze 1