Powiem szczerze, że debiut takiego rodzaju samochodu w brytyjskiej marce już nie dziwi. Mamy Bentaygę, Cullinana, to czemu by Aston Martin miał nie zrobić swojego SUVa? Poznajcie model DBX.
Wizualnie samochód nie przypomina mi żadnego innego auta, ale z przodu zobaczymy grill w kształcie znanych z reszty gamy modelowej samochodów. Ciekawiej jest z tyłu auta, gdzie załamania klapy bagażnika razem ze spoilerem naprawdę mogą się spodobać, chociaż tył wydaję się przez to być strasznie wąski.
W środku DBX, klienci poczują luksus i najlepsze materiały. Sam projekt jest nowoczesny, ale jednocześnie elegancki. Duży ekran multimedialny (ponad 12 cali) pozwoli spokojnie sterować wszystkimi funkcjami samochodu, których lista jest bardzo długa.
Co ciekawe Aston Martin nie jest też małym samochodem. Wystarczy spojrzeć do bagażnika, by przyznać, że 823 litry to spora liczba i ogrom miejsca. Gdyby było to jednak mało, to można zamocować opcjonalny bagażnik dachowy. Przestrzennie jest również w kabinie pasażerskiej – czwórka osób nie będzie na pewno narzekać.
Serce auta
Pod maską samochodu znajdzie się 4-litrowa jednostka V8 z mocą 550 KM (700 NM). Motor jest oczywiście benzynowy. Dzięki temu do setki rozpędza się w 4,5 sekundy, a prędkość maksymalna przekracza barierę 250 km/h. Naturalnie samochód będzie 4×4!
Do przeniesienia mocy służyć będzie 9-biegowy automat (znany z Mercedesa). Dorzucając do tego niezły układ kierowniczy, aktywne dyferencjały oraz zmienne zawieszenie (dzięki osobnej elektryce) samochód może być naprawdę uniwersalny. Sam prześwit auta może podnosić (4,5 cm) i obniżać (5 cm) się o spore odległości.
Cena DBX?
Od 190 tysięcy euro w Europie.
Konrad Stopa
fot. Aston Martin