Pierwszy elektryczny model hiszpańskiej marki Cupra ma wdzięczną nazwę BORN i narodził się do miasta z Volkswagena ID.3. W końcu trafił do Polski, więc miałem dzień, żeby go poznać.
A trzeba przyznać, że chwilę to trwało, ponieważ model zaprezentowany został już jakiś czas temu. Miło jednak było zobaczyć to ciekawe nadwozie na polskich drogach z zielonymi tablicami.
Ładniejszy niż VW
Patrząc na Cuprę Born nie da się nie znaleźć podobieństwa do siostrzanego ID.3. Moim zdaniem Cupra jest jednak dużo ładniejsza i optycznie wydaje się sporo mniejsza. Pięciodrzwiowe nadwozie przyozdobione jest ciekawym elementami jak słupek C, nawet 20-calowe felgi oraz ciekawy przód auta.
Nie można ominąć też samego lakieru. Na zdjęciach widzicie niebieski kolor inspirowany zorzą polarną. Karoseria, jak na Cuprę przystało, posiada też miedzianozłote elementy dekorujące. Czy to na zderzakach, czy w barwie emblematów. Podsumowując – jest zacnie!
W środku czuć Cuprę
Wsiadając za kierownicę poczujemy tutaj trochę Volkswagena, ale zdecydowanie widać też wpływ Cupry. Inna kierownica i ciemne wnętrze pokolorowane złotą barwą w niektórych miejscach wyglądają naprawdę ok.
Trochę zaskoczyła mnie wielkość ekranu zegarów, który w porównaniu do wielkiego ekranu dotykowego systemu multimedialnego wygląda trochę komicznie. Podobnie jest jednak w VW, więc idzie się do tego przyzwyczaić. Poza tym małe zegary w elektrykach to dość popularny trend. Znajdziemy na nim zasięg, prędkość i asystentów jazdy. Duży wyświetlacz to rozwiązanie znane ze wszystkich modeli grupy VAG.
To, co ciekawe jeszcze we wnętrzu, to duże schowki i ładowarka indukcyjna telefonu pod podłokietnikiem – dość niecodzienne miejsce.
Jeśli chodzi o możliwości transportowe, to 4 osoby wsiądzie do tego mieszczucha bezproblemowo, a i bagażnik nie jest najmniejszy. Jest to mniej więcej 385 litrów i jest to tylko o 5 litrów mniej niż Leon. Szacunek, bo to mniej więcej tyle co w Fabii.
Na razie 3 wersje napędowe
Cupra Born powoli wprowadzana jest do sprzedaży i klienci mogą skorzystać na razie z trzech opcji:
- Z baterią o pojemności 58 kWh z deklarowanym zasięgiem 425 km i mocą 204 KM
- Z baterią jak wyżej i zasięgiem 420 KM i mocą 231 KM (e-boost)
- Z większą baterią 77 kWh i mocą 231 KM, gdzie zasięg to 548 km
Jeździłem wersją 1 i 3, więc powiem od razu, że realny zasięg to około 300 km w mniejszej baterii i 400 km w większej. Na szczęście są to wyniki nawet z dynamicznej jazdy. Oczywiście dźwięcznie nazwane warianty e-boost są szybsze w sprincie do setki od podstawowej wersji (7,3 s), ale o tym niżej.
E-boost pokazuje pazura
Mocniejsze wersje ze względu na wagę baterii mają różne osiągi. Sprint do setki w wersji z dużym akumulatorem to czas 7 sekund, więc nieduża różnica względem słabszej odmiany. W końcu 27 KM nie jest sporym dystansem mocy. Najszybsza jest opcja z małą baterią i funkcją e-boost. Wówczas 0-100 km/h to 6,6 sekund.
Jako, że to elektryk to największe wow czuć właśnie w tych niższych prędkościach. Podobała mi się też elastyczność w przedziale 70-120 km/h. Niestety przyspieszanie powyżej tych wartości nie jest już tak efektowne, ale w końcu to ma być auto miejskie. Spalanie? Z mojej małej trasy po mieście i poza nim około 17 kWh / 100 km. Akumulatory więc nie wyczerpują się za szybko.
Nadmienię tylko, że w wersjach e-boost pojawia się tryb Cupra, a to w nim Born najlepiej się prowadzi. Wówczas dobrze pracuje automatyczna skrzynia biegów, jest lepsza reakcja na gaz oraz z przyjemnym oporem działa układ kierowniczy. Samochód dzięki niskiemu środkowi masy prowadzi się bardzo dobrze – jest niczym przyklejony do asfaltu i bardzo dobrze składa się w zakrętach. Dzięki szybkiemu wstawaniu z dołu mógłby być dobrym zawodnikiem na tor – może kiedyś to sprawdzę
Miejski elektryk tani nie jest
W Polsce nadal możliwe jest dofinansowanie 27 tysięcy złotych do zakupu nowego elektryka. Mimo wszystko nie są to tanie auta. Bliźniaczy Volkswagen ID.3 to teraz minimum 191 tysięcy złotych. Cupra zapowiada, że Born będzie zaczynać się od kwot rzędu 180 000 złotych, a możliwe, że pojawią się też tańsze odmiany w przyszłości. Jest więc taniej, ładniej, ale czyli lepiej?
Moim zdaniem Cupra Born to naprawdę fajne auto. Owszem raczej jako drugi samochód w domu, ale realny zasięg pozwoli wyjechać też za miasto, gdzie samochód sobie dobrze radzi. Niestety prowadząc Borna nie do końca poczułem charakter Cupry. Oczywiście są dobre osiągi, ale ten sportowy sznyt trochę się zatracił, podobnie jak w niektórych hybrydach plug-in tej marki.
Konrad Stopa