Miejskich aut w formie małych hatchbacków coraz mniej na rynku, ale taka legenda jak Citroen C3 zawsze znajdzie na siebie chętnych. Nawet z małym trzycylindrowym silnikiem!
Seria Odkryj z nami auto rozwinęła się w tym roku dosyć poważnie, bo przejechanych wspólnie mamy już mnóstwo kilometrów i kilkanaście samochodów. To nie koniec, więc warto sprawdzić czasem auta używane, a nie tylko nowe od importerów wyposażone pod korek.
#egzemplarz
Citroen C3 ze zdjęć, to roczny egzemplarz, który przejechał już prawie 30 tysięcy kilometrów. Jest to już model po liftingu, gdzie pod maską pracuje trzycylindrowy silnik o pojemności 1,2 litra o mocy 83 koni mechanicznych. W kolorze kawy z mlekiem z niewielkim wyposażeniem towarzyszył mi w wielkim mieście.
#zalety Citroen C3:
1. Atrakcyjne spalanie
W sumie nikogo nie powinno dziwić, że małe auto z niewielkim silnikiem i manualem mało pali. Powiem szczerze, że jeździłem już tyloma wytworami ery downsizingu, że rzeczywistość taka kolorowa niestety nie jest. Na szczęście C3 w tej konfiguracji jest oszczędne. Na tyle, że w mieście trzeba przyszykować się na wyniki około 6 litrów na 100 km, a w trasie uda się urwać jeszcze o 1, 2 litry mniej.
Dzięki temu z takim spalaniem zasięg auta może przekroczyć spokojnie 600-700 kilometrów.
2. Wyróżniające się nadwozie
Citroen, jak na francuskie auto przystało, wyróżnia się swoim designem. Nie wiem czy jestem fanem dzielonych świateł przednich, ale trzeba przyznać, że w oryginalnym lakierze auto może się spodobać. W końcu plastikowe bumpery na drzwiach nie pojawiają się w każdym aucie. Mają służyć bezpieczeństwie lakieru i na pewno podkreślają markę Citroena na ulicy.
Mi spodobał się bardzo lakier, który nie był oczywistym szarym, a pomieszaniem brązu z odcieniem szarości i złamanego białego. Moim zdaniem był kawowy, a podobno faceci nie znają się na kolorach…
3. Bajecznie lekki układ kierowniczy
Citroen C3 nie waży za wiele i nie jest skomplikowaną konstrukcją, więc prowadzi się bajecznie prosto. Miękko działa sprzęgło, lewarek skrzyni biegów, ale także kierownica i cały układ. Dzięki temu manewrowanie autem w mieście nie powinno sprawić trudności. I nawet pomimo braku kamery cofania czy czujników z każdej strony auta łatwo wyczuć wymiary tego mieszczucha.
#wady Citroen C3:
1. Bumpery na drzwiach
To, co dla jednych może być genialnym zabiegiem wizualnym, mnie osobiście przeszkadza. Naklejanie na drzwi plastików elementów trochę szpeci całą karoserię. Citroen i tak poprawił wygląd tych elementów i znacznie je zmniejszył (zobaczcie sobie Citroena C4 Cactus), ale i tak chyba jest to najbardziej charakterystyczny element tej francuskiej marki.
Moim zdaniem to wada designu tych aut.
2. Zbyt mała moc
Od razu powiem, żebyście nie zrozumieli mnie źle. Rozumiem, że małe miejskie auta nie muszą mieć po 200 KM, ale 83 koni mechanicznych w pięciodrzwiowym nadwoziu, które może zmieścić 4 osoby to trochę za mało. Jeżdżąc nawet w pojedynkę trzeba mocno operować gazem by w miarę dynamicznie pokonywać miejskie ulice. Nie lepiej jest poza metropoliami, ponieważ samochód dobrze czuje się do prędkości rzędu 120 km/h.
Po prostu brakuje autu dynamiki, a rozpędzanie chwilę trwa. Do setki samochód rozpędza się w ponad 13 sekund.
3. Klimatyzacja w dotykowym ekranie
Trend, który spotkał prawie wszystkich producentów kilka lat temu powoli się trochę wycofuje. Otóż Citroen i Peugeot od dawna stosował już sterowanie klimatyzacją w wyświetlaczu infomediów. W teorii wygląda i brzmi to nieźle, ale tak proste i częste funkcje powinny być na wierzchu. I mimo, że to kwestia kilku przycisków więcej, to muszę wspomnieć o takim mało intuicyjnym rozwiązaniu.
#eksploatacja – Citroen C3
O spalaniu C3 już wspomniałem, więc to naprawdę oszczędne auto. Jako jeden z tańszych modeli nie wymaga też dużej opłaty wstępnej. Kupno C3 nie powinno przysporzyć problemów, bo sporo jest tych aut na rynku wtórnym. Patrząc na najtańsze egzemplarze podobne do tego ze zdjęć przyjdzie nam zapłacić około 60 tysięcy złotych (mowa o roczniku 2022).
Jeśli jednak podoba Wam się ta generacja po liftingu to możecie szukać samochodów nawet z 2020 roku – wówczas trzeba będzie wydać około 40 tysięcy złotych.
#niespodzianka
Niespodziankę w Citroenie C3 znalazłem w środku auta. Otóż miejskie samochody zazwyczaj są kolorowe we wnętrzu. Tutaj nie było aż tak widowiskowo, ale dekorem okazała się listwa na desce rozdzielczej imitująca drewno. I powiem szczerze, że wygląda tak dobrze, że nieraz w droższych autach widziałem gorsze takie elementy. Brawo Citroen!
#podsumowanie – Citroen C3
Rozumiem sens takich samochodów jak Citroen C3. To miejskie wozidła, które mają być oszczędne i bezproblemowe na krótkich dystansach. Mają też ważne zadania do wykonania, bo zakupy czy dzieci do przedszkola same się nie odprowadzą. Często towarzyszą nam też na wakacjach jako auta z wypożyczalni. I w takich kryteriach Citroen C3 sprawdza się wyśmienicie, ale osobiście szukając tego typu samochodu poszedłbym raczej w stronę niemieckich marek.
Konrad Stopa