Zakręt pod Grand Hotel w Monako jest bardzo zdradliwy i uznawany jest za najwolniejszy zakręt w całej Formule 1. Czy jest on w rzeczywistości taki straszny? Cóż… Citroen Ami niezbyt dobrze poradził sobie z jego pokonaniem.
Każdy z nas ma w sobie cząstkę kierowcy wyścigowego i potrafi się ona uaktywnić w najróżniejszych momentach. Przy wyprzedaniu, na krótkich prostych, czy też przy pokonywaniu ostrych zakrętów. Niestety może ona mieć katastrofalne skutki. Czasem zabraknie nam nieco umiejętności albo po prostu nasz samochód nie sprostał stawianym przed nim oczekiwaniom. A co jeżeli połączymy te dwa elementy? Wtedy możemy poczuć się jak pewien kierowca Citroena Ami w Monako.
Niedoszły „kierowca rajdowy” postanowił poczuć się jak uczestnik wyścigu Formuły 1. Uznał, że wyruszy swoim potężnym i niezwykle aerodynamicznym Citroenem Ami na krótką przejażdżkę po jednej z tras F1. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że postanowił pokonać jednej z najniebezpieczniejszych zakrętów z dość dużą prędkością – jak na Citroena Ami. Niestety zapomniał, że nie kieruje samochodem z nisko położonym środkiem ciężkości, lecz sześcianem na kołach z silnikiem z kosiarki. Efekt? Prawie udało mu się pokonać zakręt pod Grand Hotel w Monako, jednak jego Citroen Ami postanowił zakończyć swój żywot na przydrożnych słupkach.
Citroen Ami nie jest samochodem wyścigowym
Na powyższym filmie możemy podziwiać wyczyny rajdowca. Co prawda pierwszy przejazd zakończył się sukcesem, jednak słychać było przeraźliwy pisk opon Ami, gdy pojazd pokonywał prawie 180-stopniowy zakręt. Jego zjazd miał zdecydowanie bardziej widowiskowy finał. Kierowca za szybko chciał wejść w zakręt w efekcie czego Citroen wywrócił się i uderzył w przydrożne słupki. Nie zostały one tam umieszczone bez powodu, gdyż zapewne uratowały one przechodniów przed „potrąceniem” przez przewrócone Ami.
Nie wiemy, czy kierowca doznał jakiś obrażeń. Finalnie nie pokonywał zakrętu z olbrzymią prędkością, więc ewentualne obrażenia nie powinny być poważne. Jednak z pewnością wyciągnie nauczkę, że Citroen Ami nie jest samochodem wyścigowym.
Warto także wspomnieć, że wyścigowi kierowcy pokonują ten zakręt z prędkością nie przekraczającą 48 km/h. Każdy dodatkowy kilometr na liczniku jest niebezpieczny dla samochodów Formuły 1, a co dopiero dla pojazdów pokroju Ami.
Damian Kaletka