Do dziwnego zatrzymania doszło niedawno na krajowej 7 w okolicach Piasecznach. Ciężarówka Volvo podróżowała bez jednego tylnego koła.
Sytuacja zaalarmowała policję, która przejeżdżała obok i zatrzymała 30-letniego kierowcę ciężarówki. Okazało się, że nie widział problemu w brakach technicznych swojego pojazdu. Co więcej, w naczepie znajdowało się około 10 ton drewna, które przewoził. Tłumaczenie dotyczyły świeżości usterki i faktu, że od kilku kilometrów nie może on znaleźć warsztatu.
Przyznacie, że wesoło?
W związku z powyższym faktem zatrzymano dowód rejestracyjny Volvo, a kierowca dostał odpowiedni mandat. Oczywiście pojazd musiał zostać na miejscu zatrzymania i zabrany po naprawieniu usterki.
Konrad Stopa
fot. Policja