Renault Megane RS Trophy niczym ostry kebab nie daje odpocząć zmysłom, podczas gdy Hyundai i30 N-line to zwykła, ciepła klucha.
Latem pojawią się w salonach Hyundaie i30 w usportowionej wersji N-line. Nie będzie to jednak konkurent dla Golfa GTI, a jedynie wizualny pakiet upiększający do zwykłego Hyundaia. Można go będzie zamówić do wybranych wersji silnikowych z podstawowej gamy i30. Auto będzie siedzieć niżej na sztywniejszym zawieszeniu i będzie mieć odrobinę większe hamulce z przodu. Oczywiście już na pierwszy rzut oka da się dostrzec dedykowane tej wersji zderzaki i koła, a w środku detale wyróżniające i sportowe fotele. Wygląda więc na to, że póki co nie będzie stworzonego pomostu między cywilnymi Hyundaiami i30 o mocy maksymalnie 140 KM,a szalonym, zwariowanym i30 N (250 lub 275 KM).
Tymczasem Renault właśnie tworzy ostrą konkurencję dla najmocniejszego i30. Dokładnie w momencie, gdy Konrad ma okazję sprawdzić zwykłe Megane RS, na scenę wjeżdża mocniejsza odmiana Trophy. Ma 300 zamiast 280 koni oraz 400 Nm lub 420 Nm (manual – EDC). Standardem tej wersji będzie zawieszenie sportowe Cup i opony Bridgestone Potenza S007. Istotną zmianą jest także mechaniczna szpera Torsen oraz ulepszone hamulce z zaciskami Brembo.
Tak przygotowane Megane RS Trophy potrafi przyspieszyć do 100 km/h w 5,7 s (0,1 mniej niż słabszy model). Podobno jest też bardzo szybkie na torze i w kuluarach już krąży plotka o możliwym ataku na rekord Nurburgringu dla przednionapędowców ustanowiony przez Hondę Civic Type R.
Bartłomiej Puchała
fot. Hyundai, Renault