Koncern Chery powiększa rodzinę Tiggo na polskim rynku. Do oferty dołącza miejski Tiggo 4 HEV i flagowy Tiggo 9 z napędem Super Hybrid.
W czerwcu 2024 roku przywitaliśmy w Polsce Omodę i Jaecoo. Od tego czasu zainteresowanie produktami tych marek urosło na tyle, że koncern Chery zdecydował się na kolejny krok. Prawie równo rok później, na polskim rynku zadebiutowała macierzysta marka całego koncernu – Chery. Na pierwszy ogień poszły modele z rodziny Tiggo – praktyczne SUV-y Tiggo 7 i Tiggo 8 z napędami spalinowymi lub plug-in. Teraz portfolio Chery powiększa się do czterech modeli, bo na rynek z pompą wjeżdża miejskie Tiggo 4 i flagowiec Tiggo 9.
Chery Automobile to marka globalna – koncern od 22 lat jest największym eksporterem samochodów w Chinach. Na 2,6 mln sprzedanych w 2024 roku samochodów, aż 1,1 mln znalazło nabywców poza rodzimym rynkiem. Razem to już ponad 5 mln wyeksportowanych samochodów, z czego ten pięciomilionowy sprzedał się właśnie w Polsce. Europa jest dla Chińczyków kolejnym terytorium do podbicia, a Polska jest pierwszym rynkiem wewnątrz UE, gdzie mamy szansę zapoznać się z popularnymi modelami Tiggo.
Tiggo 4 HEV jest skrojone pod Europę
Segment B-SUV to czwarty pod względem wielkości fragment rynku, a jego udział wciąż rośnie. Właśnie tutaj Chery upatruje swojej szansy, bo Tiggo 4 ma wszystko, aby spodobać się klientom nad Wisłą. Jego wielkim atutem ma być przestronność – auto mierzy 4,32 m długości (Dacia Duster – 4,34 m) i ma aż 430-litrowy bagażnik. Do tego ma bogate wyposażenie seryjne, bo już w standardzie wersji Essential jest dwustrefowa klimatyzacja, bezprzewodowy Apple CarPlay/Android Auto, system bezkluczykowy, kamera cofania z czujnikami i wiele innych. Hitem jest jednak napęd nowego Chery Tiggo 4. To pełna, klasyczna hybryda, gdzie silnik elektryczny ma 204 KM, a spalinowy 95 KM. Systemowo daje to 163 KM i 260 Nm, a spalanie w cyklu mieszanym ma wynosić 5,3 l. Zasięg w pełni zatankowanego auta producent określa na 950 km.




Ceny? Jest dobrze, bo za wersję bazową Essential trzeba zapłacić 95 900 zł brutto. Bogatszy wariant Prestige kosztuje 105 900 zł i ma na pokładzie kilka wartościowych dodatków. Wystarczy wymienić podgrzewane fotele, elektryczne sterowanie fotela kierowcy, kamery 360 stopni czy oświetlenie nastrojowe kabiny. Cennik wygląda tak, że trudno nie zauważyć korelacji z konkurencyjnym MG ZS Hybrid+. ZS jest od Tiggo 4 trochę większe (4,43 m), mocniejsze (197 KM), ale również droższe, bo topowy wariant ma podobne wyposażenie, a kosztuje 116 tys. zł. W kategorii cen punkt dla Chery.
Tiggo 9 PHEV celuje w marki premium
Słuchając specyfikacji Tiggo 9 PHEV nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że już to znam. To prawda, bo technicznie to bliźniak Omody 9, ale występują istotne różnice. Przede wszystkim Tiggo 9 jest standardowo, w każdej wersji, siedmiomiejscowe. Układ wnętrza zapożyczono z tańszego Tiggo 8 – ten sam duży ekran dotykowy i rozkład przyrządów pokładowych, brak wkomponowanego w deskę ekranu jak w Omodzie. Chery jest też większe, więc naturalnie bardziej prorodzinne. Cztery fotele z podgrzewaniem i wentylacją to cecha wspólna obu modeli, ale Tiggo 9 ma coś, czego w Omodzie zabrakło – elektrycznie przesuwaną kanapę w kierunku przód-tył. Być może chodzi o fakt posiadania trzeciego rzędu i możliwość powiększenia przestrzeni dla dwóch ostatnich pasażerów. Takich mikroróżnic jest więcej, to tylko pierwsza z brzegu.




Napęd Super Hybrid w Tiggo 9 PHEV składa się z tych samych podzespołów co w Omodzie. Mamy więc silnik 1.5 T-GDI, baterię trakcyjną ponad 34 kWh i dwa silniki elektryczne tworzące wirtualny napęd AWD. Różnica jest w parametrach – deklarowana moc systemowa w Chery to 428 KM, ponad 100 mniej niż w Omodzie. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 5,4 s, ale nie to jest najważniejsze. Chodzi o oszczędność, bo póki auto może korzystać z energii w baterii, jest w stanie spalić średnio 1,7 l/100 km. Na samym prądzie przejedzie 143 km, a łącznie 1050 km. Producent podkreśla, że będą to bardzo komfortowe kilometry, bo duży nacisk położono na wyciszenie i izolację kabiny.
Ceny Chery Tiggo 9 w Polsce
Chery wyceniło Tiggo 9 PHEV na kwotę 209 900 zł brutto. Szczerze, jestem lekko zaskoczony, że to o 10 tys. mniej niż trzeba dać za Omodę 9. Tiggo może nie ma tak ciekawego designu i tak dużej mocy, ale klient otrzymuje dwa miejsca i 4 cm nadwozia więcej przy tej samej technologii i wyposażeniu. Pomijając kwestie wewnętrzne, cena niecałych 210 tys. zł wydaje się całkiem niska jak na tak rozbudowaną ofertę. Warto wspomnieć, że tu nie ma półśrodków – w sprzedaży będzie tylko topowa wersja Prestige. Podobnie jak w Omodzie, jedną płatną opcją będzie matowy lakier Titanium Grey w cenie 5000 zł.


Oba nowe modele, jak i te oferowane od czerwca, objęte są gwarancją podstawową na 7 lat lub 150 000 km. Dla modeli hybrydowych dodatkowo producent daje gwarancję 8 lat lub 160 000 km na akumulatory trakcyjne. Lakier? 3 lata gwarancji, a perforacja nadwozia 12 lat. O obsługę posprzedażową zadbają serwisy Chery w całej Polsce. Obecna sieć liczy 18 punktów, ale już na przełomie 2025 i 2026 roku będzie to ponad 30 czynnych serwisów. Tiggo 4 HEV i Tiggo 9 PHEV będą dostępne w salonach od końca października, a na start importer przygotował atrakcyjne oferty finansowania i pakiet ubezpieczeń za 1 zł.
Tekst i zdjęcia: Bartłomiej Puchała







Komentarze 1