Europa zaczęła bronić się przed Chińskimi elektrykami nakładając na nie wysokie cła. Jednak nie wszystkie marki zniechęciło to do oferowania na Starym Kontynencie budżetowych elektryków. Już wkrótce na nasz rynek wjedzie nowy BYD Atto 2, który zagrozi Oplu Fronterze i Citroenowi C3 Aircross.
Przez pewien czas kolejne marki z Chin waliły do Europy drzwiami i oknami oferując wyjątkowo przystępne cenowo samochody. Taki trend zagroził europejskim producentom, którzy nie zawsze mogli konkurować z markami wspieranymi z Państwa Środka. Koniec końców elektryki z Chin zostały obłożone wysokimi cłami, które miały zniechęcić je do oferowania budżetowych elektryków na naszym rynku. Jednak BYD pozostał niewzruszony i szykuje dla klientów ze Starego Kontynentu nowy, przystępnie cenowy model. Warto tutaj wspomnieć, że BYD poza standardowym 10-procentowym cłem, obłożony jest jeszcze jednym 17-procentowym, które jest jednym z najniższych wśród chińskich producentów.
Cennik BYD Atto 2 wystartuje od kwoty 130.000 złotych
Nowy BYD Atto 2, który w Chinach występuje pod szyldem Yuan Up weźmie na swój celownik Opla Fronterę oraz Citroena C3 Aircross. Oczywiście w wersjach czysto elektrycznych. Samochód mierzy 4310 mm długości, 1830 mm szerokości oraz 1675 mm wysokości, co w połączeniu z rozstawem osi mierzącym 2620 mm stawia go bardzo blisko tych modeli. Poza tym otrzymamy elektryczny układ napędowy, który zapewnia 177 KM mocy oraz 290 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Z kolei jego bateria o pojemności 42,4 kWh pozwoli nam przejechać do 401 km na jednym ładowaniu.
No dobra, a ile musimy za niego zapłacić? Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jego cennik otworzy kwota około 130.000 złotych. W tej cenie otrzymamy bogate wyposażenie wraz z 12,8-calowym wyświetlaczem systemu inforozrywki oraz 8,8-calowym ekranem kierowcy. Oprócz tego do jego wnętrza trafią zdecydowanie wyższej jakości materiały niż u konkurencji.
Nowy BYD Atto 2 zadebiutuje podczas styczniowych targów samochodowych w Brukseli. Jednak na pierwszy ogień Atto 2 trafi do Wielkiej Brytanii. Nic w tym dziwnego, brakuje w niej kilku unijnych regulacji. Jednocześnie inne przepisy zmuszają ją do zwiększenia udziału elektryków w sprzedaży, tym samym przyjmuje chińskie modele z otwartymi ramionami.
Damian Kaletka
fot. BYD