Obecna sytuacja światowa stawia branżę oponiarską przed kolejnymi wyzwaniami. Rosnące koszty surowców potrzebnych do produkcji opon oraz droższa logistyka uderzą najbardziej w budżetowe modele opon.
Po pandemicznym 2020 i 2021 roku każdy z utęsknieniem czekał na to, co przygotuje nam kolejny rok. Miało być lepiej, biznes miał się powoli normować, wszystko miało powoli wracać na właściwe tory. Niestety, nie tym razem. Atak Rosji na terytorium Ukrainy spowodował, że jest tylko gorzej.
W zeszłym tygodniu miałem okazję uczestniczyć w spotkaniu zorganizowanym przez firmę Continental, na którym przedstawione zostały wyniki sprzedażowe opon do aut osobowych i ciężarowych. Są one ogólne, nie dotyczą więc tylko marki Continental i pozwalają na szersze spojrzenie na to, co działo się na rynku oraz co będzie dziać się w przyszłości. Prognozy nie są zbyt obiecujące.
Przez ograniczenia importu z Chin, na co wpływ ma przede wszystkich wzrost cen za transport kontenerowy, z miesiąca na miesiąc wyraźnie drożeją opony budżetowe. Swoją cegiełkę dorzuca do tego oczywiście również koszt surowców użytych w produkcji opon surowców.
Niektóre surowce do produkcji opon, takie jak sadza czy kord stalowy, w części kupowane były m.in. z Rosji i Białorusi. W związku z wojną w Ukrainie, producenci koncentrują się na pozyskiwaniu alternatywnych dostawców w innych krajach, aby wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec klientów. Wiąże się to ze zwiększonymi kosztami zaopatrzenia i logistyki. Należy tu podkreślić, że jeszcze przed wybuchem wojny i nałożeniem sankcji, rynki surowców były bardzo ograniczone z powodu pandemii. Podobnie wygląda sytuacja z logistyką – koszty transportu rosły już w czasie pandemii, a wojna dodatkowo pogorszyła sytuację. Ma to wpływ zarówno na transport komponentów do zakładów produkujących opony, jak i na dystrybucję produktów do magazynów dystrybucyjnych i do klientów. Te wszystkie czynniki wywierają dalszą, silną presję kosztową na całą branżę oponiarską
Dariusz Wójcik
Oczywiście wszystkie powyższe czynniki mają wpływ również na cenę opon z półki średniej oraz premium, ale to właśnie w segmencie budżetowym są one najbardziej odczuwalne ze względu na duży udział powyższych czynników w końcowej cenie produktu budżetowego. Niedługo może się okazać, że opony budżetowe wcale nie będą aż tak bardzo budżetowe i dobrym pomysłem będzie dorzucenie niewielkiej kwoty do zakupu opon z wyższej półki.
Nie pozostaje nam nic innego niż trzymać kciuki za jak najszybsze unormowanie sytuacji na rynku. Jeżeli jednak zwlekacie z zakupem nowego ogumienia nie ma co czekać – w najbliższym czasie ceny będą tylko rosnąć.
Arek Jurczewski