Niemiecki tuner ma na swoim koncie kilka naprawdę absurdalnych pomysłów i wszechpotężnych maszyn. Jednak nowy Brabus Rocket GTS podbija poprzeczne jeszcze wyżej z mocą 1000 KM i karbonowym nadwoziem. Tylko skąd się wziął ten dach?
Widzieliśmy już absurdalną S Klasę od Brabusa, czy też podrasowanego Smarta #1. Jednak w najnowszym projekcie niemiecki tuner naprawdę zaszalał. Firma wzięła na swój warsztat i tak potężnego Mercedesa-AMG SL63 S E Performance, który naturalnie zapewnia 816 KM mocy. Jednak to nie moc robi tutaj największe wrażenie, a samo nadwozie. Mercedes nigdy nie wpadł na pomysł, aby skalać dziedzictwo SL wersją Shooting Brake, zaś Brabus nie miał takich oporów.
Tuner zbudował praktycznie całe nadwozie modelu z włókna węglowego i nadal mu charakterystyczny kształt z bulwiastym tyłem. Z przodu pojazdu znalazł się masywny przedni splitter, który płynnie łączy się z poszerzonymi nadkolami. Nieco dalej znalazły się poszerzone progi boczne i jeszcze szersze tylne nadkola, jednak najważniejszą zmianą jest pozbycie się składanego dachu. Zamiast niego otrzymaliśmy wydłużony stały dach, który przechodzi w masywny tył z agresywnym dyfuzorem oraz zestawem czterech końcówek układu wydechowego. Całość dopełnia subtelny spojler w stylu ducktail.
Brabus Rocket GTS wystrzeli do setki w 2,7 sekundy
Tuner nie byłby sobą, gdyby nie dorzucił do i tak potężnego SL63 zdrowego zastrzyku mocy. Brabus Rocket GTS korzysta z 4,4-litrowej, podwójnie turbodoładowanej V8, która dostarcza aż 796 KM mocy. Oczywiście z tyłu znalazł się dodatkowy silnik elektryczny dostarczający kolejne 204 KM mocy. W efekcie czego otrzymujemy niesamowite 1000 KM mocy oraz 1820 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Jeżeli połączymy to wszystko z napędem na obie osie oraz 9-biegowym automatem, to otrzymujemy wybuchową mieszankę.
Pierwsza setka wskoczy na licznik w zaledwie 2,7 sekundy. Jednak będzie to naprawdę krótki przystanek przed osiągnięciem 200 km/h, co zajmie nam jedynie 9,5 sekundy. Z kolei jeżeli wybierzemy się nim na niemiecką autostradę to będziemy mogli rozpędzić się maksymalnie do 317 km/h. Aby lepiej radzić sobie z większą mocą firma zamontowała również zmodyfikowane zawieszenie oraz ulepszony zestaw hamulców.
Wnętrze również doczekało się typowych Brabusowych poprawek. Znajdziemy w nim nieprzyzwoicie dużo włókna węglowego sąsiadującego z Alcantarą i pikowanymi fotelami. Wszechobecną czerń przełamują kontrastujące białe szwy oraz niebieskie oświetlenie ambientowe. Ile przyjdzie nam za niego zapłacić? Tego nie wiemy, jednak możemy być pewni, że nie będzie to tania zabawka.
Damian Kaletka
fot. Brabus