Określenie supercar powoli przestaje mieć rację bytu. Po prostu możliwości samochodów są już tak nieziemskie, że hiperauta opanowały najwyższe osiągi. Jednym z takim samochodów bez wątpienia jest Mercedes-AMG One.
Tak naprawdę ten samochód to ucywilizowany bolid Formuły 1. Nawet kierownica jest taka, jak pojazdach z F1. Całe wnętrze ocieka karbonem, alcantarą i jest niczym spartański sportowy wóz, ale nie brakuje w nim potocznych udogodnień.
Tak naprawdę ten samochód to prawie 6 lat prac, by przenieść warunki torowe na zwykłą drogę publiczną!

Tak – to ma homologację
Nie uwierzycie, ale centralnie umieszczony silnik i system ma 1063 KM, a tylko 1,6 litra pojemności. Po prostu motor jest prawie identyczny jak ten za plecami Russela lub Hamiltona. To V6, które kręci się aż do 11 000 obrotów, więc jest niesamowity. Cały zestaw napędowy to wspomniana jednostka spalinowa i 4 silniki elektryczne (2 na przedniej osi, jeden w samym silniku spalinowych i ostatni przy turbosprężarce).

Auto ma napęd na 4 koła oraz baterię o pojemności 8,4 kWh. Do tego waży ledwie 1700 kilogramów i jest szatanem prędkości. Do setki rozpędza się w 2,9 sekundy. Czas do 200 km/h to tylko 7 sekund. Kierowcy pomaga automatyczna i sekwencyjna skrzynia biegów o 7 przełożeniach.
Co ciekawe, potrafi jeździć też na samym prądzie – aż 18 kilometrów.

Nie zamówisz żadnego z 275 egzemplarzy – każdy za 2 mln euro został już sprzedany
A podobno da się nimi jeździć po drodze. Specjalne tryby jazdy i szereg elektroniki ma zmieniać charakterystykę auta. Wątpię jednak, że kiedykolwiek zobaczymy takie cuda w Polsce. Przecież to statek kosmiczny, który wymaga remontu serca co 60 tysięcy kilometrów. Ciekawe, czy któryś dojdzie do tego przebiegu.
Konrad Stopa
fot. Mercedes