Wszystko na to wskazuje, że BMW zdecyduje się jednak wypuścić na rynek największego w historii SUV-a.
Najnowsze, lekko przerośnięte dziecko BMW, model X7, według planów ujawnionych przez hiszpańskie media, ma korzystać z płyty podłogowej nowej generacji BMW serii 7 i być spokrewnione z nowym SUV-em Rolls Royce’a. Część podzespołów zostanie jednak przeszczepiona z mniejszego X5.
To, co wydaje się jednak najciekawsze w dobie ekologii, to fakt, że BMW zamierza montować pod maską X-Siódemki 6- i 8-cylindrowe silniki, a także specjalną wersję 60i z silnikiem V12!!! Miłośnicy zielonej trawy i segregowania odpadów (śmieciarze w moim bloku i tak z uporem maniaka wrzucają wszystko do jednej maszyny mielącej, więc przestałem być eko) będą mogli zdecydować się na nową hybrydę w ofercie BMW, o oznaczeniu 40e.
Podsumowując, BMW X7 ma być najbardziej luksusowym i przestronnym modelem marki. W jego wnętrzu komfortowo ma podróżować aż 8 osób, a jego produkcję koncern przeniesie z Europy do gigantycznych zakładów produkcyjnych w USA – tam też pewnie X7 spotka się z największym zainteresowaniem. Cena podstawowa największego SUV-a od BMW ma kształtować się w okolicach 130 tys. euro.
Myślicie, że takie auto w ogóle ma sens?
Adam Gieras
fot. theophiluschin.com