Nowości w Bawarskiej marce. M5 będzie jeszcze bardziej ogniste z pakietem Competition, a do gamy modelu 6 GT wchodzi bazowy turbodiesel.
BMW nie próżnuje. Przypuszczalnie już 8 maja oficjalnie zadebiutuje w sieci BMW M5 Competition Package. Z wyglądu mocniejsza odmiana będzie wyróżniać się delikatnymi zmianami w kształcie zderzaków, czarnymi detalami na karoserii oraz unikalnymi obręczami z lekkich stopów. Inżynierowie popracowali nad zawieszeniem, które będzie sztywniejsze i niższe, oraz nad układem wydechowym – auto ma wydawać bardziej rasowe odgłosy.
Wyliczanka parametrów i osiągów jest dość zabawna, bo BMW M5 Competition Package zostało zrobione tak, by być o włos przed głównym rywalem – Mercedesem E63S AMG. BMW będzie miało 625 KM (22 więcej niż Benz), osiągnie setkę w 3,3 s (0,1 s szybciej), poleci maksymalnie 305 km/h z dodatkowym pakietem, wobec 300 km/h jakie może osiągnąć kierowca E63S. Jedynym obszarem, w którym BMW jest gorsze to moment obrotowy – 800 Nm to 50 mniej niż u rywala.
Schodząc na ziemię – nastąpi też rozszerzenie gamy modelu 6 GT. Ten dość ekskluzywny wariant serii 5 dostanie podstawową, dość plebejską jednostkę 2,0 turbodiesel o mocy 190 KM. Do tej pory silniki BMW 6 GT miało wyłącznie silniki sześciocylindrowe. Znany z innych modeli silnik będzie montowany tylko z 8-biegowym automatem Steptronic. Osiągi? 7,9 s do 100 km/h i maksymalnie 220 km/h. Słabsze osiągi model 620d GT wynagrodzi oszczędnością – producent deklaruje średnio 4,8 l/100 km. Bazowe 6 GT z dieslem będzie dostępne od lipca. Ceny nie są jeszcze znane.
Bartłomiej Puchała
fot. BMW