Po ostatnich doniesieniach o niezbyt lubianej serii 2 Gran Coupe koncern z Bawarii w końcu pokazuje nam coś ciekawego – BMW M2 CS.
Do gamy sportowych coupe z dopiskiem CS wkracza BMW M2. Jest szybsze i o wiele lepsze w prowadzeniu od pozostałych M, a to świadczy o tym, że marka spod znaku szachownicy po raz kolejny nas zaskakuje. Ale tym razem pozytywnie!
Pod maską drzemie to samo wspaniałe serce co w BMW M2 Competition. Czyli silnik o oznaczeniu S55B30, tyle że tym razem zamiast 410 KM mamy do dyspozycji aż 450 KM i 550 Nm momentu obrotowego. Jest to niemało i swoją mocą sięga już pułapu BMW M4 Competition. Podstawową skrzynią w tym wypadku jest 6-biegowy manual, a za dopłatą oczywiście możemy pokusić się o automat DCT. Przyspieszenie do „setki” w manualu zajmuje 4.1 sekundy, zaś automat jest o 0.2 sekundy szybszy (3.9 sekundy). Te liczby jeszcze mogą się zmienić przed oficjalną produkcją w marcu 2020 roku.
W wyposażeniu dostajemy w standardzie dyferencjał Active M i zawieszenie Adaptive M. W opcji mamy do wyboru również hamulce ceramiczne. Dodatkowo, co najważniejsze, w aucie mamy nowy układ wydechowy z elektronicznie sterowanymi klapami.
Nowe BMW swoje prowadzenie zawdzięcza posiadaniu mnóstwa elementów z włókna węglowego. W zasadzie carbon pojawia się wszędzie. Przedni splitter, dach, tylny spojler, lusterka zewnętrzne, tylny dyfuzor jak i sama maska. Sprawia to, że każdy z tych elementów jest aż o połowę lżejszy. Również środkowa konsola została wykonana z carbonu (co zaowocowało prawie 3 kg oszczędności).
Większość elementów wykończenia środka została wykonana z alcantary oraz skóry. Kierownica oraz fotele kubełkowe dostały czerwone obszycia i są wykonane z powyższych materiałów. Co ważne nie trzeba do nich dopłacać – są w standardzie. Wersję CS przypomni nam oznakowanie trzema paskami nawiązujące do motorsportu.
Uroku temu sportowemu coupe nadaje dedykowany lakier w odcieniu niebieskiego oraz złote felgi. Jest to konfiguracja niedostępna w innych modelach.
2020 BMW M2 CS jest edycją limitowaną, toteż zostanie wyprodukowane zaledwie w ilości 2200 egzemplarzy. Nie wiadomo jeszcze po ile samochodów zostanie przeznaczonych na poszczególne rynki oraz jaka będzie cena tego auta.
No BMW – czekamy teraz na M5 CS.
Paweł Zaorski
fot. BMW