W dziedzinie technologii seria 7 ma już zastępstwo. To elektryczny SUV BMW iX będzie teraz najbardziej nowoczesnym pojazdem w gamie.
Przyznam, że obojętnie z której strony spojrzycie na nowe BMW iX, jest ono czymś świeżym w obecnej gamie bawarskiej marki. Niestety elektryczny SUV także dostał z przodu wielkie, pionowe nerki, których właściwie nie potrzebuje. Jest autem elektrycznym, więc nie ma potrzeby dostarczać do układu napędowego takiej ilości powietrza jak w spalinowym aucie. iX powstał na platformie BMW przewidzianej tylko dla samochodów elektrycznych. Wymiarami jest bardzo blisko obecnego BMW X5, zatem jest większy niż Mercedes EQC, ale odrobinę mniejszy niż Audi e-tron.
Tak samo futurystyczne jak nadwozie jest wnętrze nowego modelu. Uwagę zwraca nietypowy kształt kierownicy. Według Bawarczyków rezygnacja z klasycznego koła podniesie przyjemność z jazdy. Ciekawe, że sterowanie fotelami powędrowało na drzwi, wzorem konkurencji z MB. Poza tym czysty futuryzm zarówno jeśli chodzi o multimedia jak i aranżację tunelu środkowego. Zachęcająco wyglądają fotele, ale jak zwykle należy zapytać jak dużo z tego wnętrza ulegnie zmianie w masowo produkowanym aucie.
Dwa silniki BMW iX generują łącznie 510 KM, a więc sporo więcej niż elektryczne SUV-y konkurencji. Taka moc wystarcza do osiągnięcia 100 km/h w 5 s. Najbardziej interesujący jest jednak zasięg, który wg norm WLTP wynosi 600 km. Trzeba do tego podejść z dystansem, bo jest to wartość wyestymowana na podstawie obecnej fazy rozwoju samochodu.
Zostaje kwestia ładowania 100 kWh baterii. Przy szybkiej ładowarce o mocy 200 kW auto nabierze 70% zasięgu w 40 minut. Podczas krótkiego, 10-minutowego postoju bateria ma być w stanie nabrać do 120 km zasięgu.
BMW iX wejdzie do produkcji w drugiej połowie 2021 r. W salonach zobaczymy ten model najwcześniej za rok.
Bartłomiej Puchała
fot. BMW