Site icon Motopodprad.pl

BMW Electric Now Tour 2017 – elektryzująco.

17916644 10212732408048043 1092569864 o e1492269175748

17916644 10212732408048043 1092569864 o e1492269175748

Dzięki BMW tym razem mocno skupiliśmy się na słowie „Prąd” z nazwy naszego portalu. Dzień upłynął nam pod znakiem aut elektrycznych i hybrydowych. Nie zabrakło gorących nowości i nieco sportu.

Impreza pod nazwą BMW Electric Now Tour 2017 ma za zadanie zapoznać uczestników z bardziej „zieloną” częścią gamy aut bawarskiego producenta, a przy okazji udowodnić, że hybrydy i auta elektryczne spod znaku BMW w pełni zasługują, by być reklamowane hasłem „Radość z jazdy”. Mówiąc krótko, braliśmy udział w oswajaniu przyszłości…

O tym, że motoryzacja przyszłości będzie elektryczna, BMW jest przekonane. Dlatego już dziś jest w gronie producentów, jeśli chodzi o wprowadzanie nowych technologii związanych z alternatywnymi źródłami napędu.
Dzień na warszawskim Lotnisku Bemowo zaczęliśmy od wysokiego C. Na pierwszy ogień – próba na specjalnie ustawionym torze za kierownicą BMW i8.

Ten hybrydowy samochód sportowy to absolutna ekstraklasa, jeśli chodzi o wygląd. W tym przypadku stylistyka nadąża za nowoczesną technologią. Otwierane do góry drzwi, reflektory, niska sylwetka… Powiedziałbym nawet, że pod względem efektu „wow” jest to… Countach naszych czasów.

Oczywiście i8 jest też szybkie. Co prawda próba była dość ciasna i krótka (ach, ten niedosyt!), ale można było się już przekonać, że to prawdziwe auto sportowe – mimo „elektryki” pod spodem. A temu, kto mówi, że na pewno i8 nie brzmi… polecam posłuchać takiego samochodu na żywo. Jest o wiele lepiej, niż się spodziewałem.

Później – i3. Ten kontrowersyjny i napędzany silnikiem elektrycznym samochód, nazywany przez niektórych „kioskiem na kołach” nie sprawia wrażenia modelu, który poradzi sobie podczas szybkiego pokonywania serii zakrętów i szykan. Wąskie opony, wysokie nadwozie – to nie zapowiada specjalnych wrażeń.

Rzecz w tym, że BMW postanowiło udowodnić, że i3 też potrafi cieszyć. By to zrobić, ponownie ustawiono próbę sportową, tym razem jeszcze ciaśniejszą i w swej pierwszej części obliczoną na pokazanie zwrotności modelu. Rzeczywiście, ta jest zadziwiająca. Prawie tak, jak… osiągi. Dalej można było się przekonać, że od zera do 60 km/h ten samochód naprawdę rozpędza się szybciej, niż M3 poprzedniej generacji z 420 konnym V8. To czuć – moment obrotowy dostępny już od startu sprawia, że plecy są wgniatane w fotel z siłą, o jaką na pewno nie podejrzewalibyśmy i3.

Przy okazji jest to samochód o bardzo ciekawie wystylizowanym wnętrzu, wykonanym przy użyciu materiałów pochodzących z recyclingu. Nie wątpię, że trzeba odwagi, by zdecydować się na ten model, ale… chyba tacy już są, bo jadąc na tę imprezę spotkałem przypadkowo na ulicy dwa różne i3.

Po sportowych wrażeniach przyszedł czas na przejażdżkę określaną mianem „krajobrazowej” – jazdę mającą na celu zapoznanie się z danymi modelami. Padło na nową serię 7 i – tu całkowita „świeżynka” – najnowszą „Piątkę”.

Jako że to w końcu impreza promująca auta elektryczne i hybrydowe, mieliśmy do dyspozycji wersje iPerformance. Są to hybrydy typu Plug-in (a więc z funkcją zewnętrznego ładowania, chociażby z domowego gniazdka), w których silnik elektryczny współpracuje z turbodoładowanymi jednostkami benzynowymi. Łączna moc układów to 252 KM w przypadku serii 5 i 326 KM w przypadku serii 7.
To tyle samo, ile wytwarzają także konwencjonalnie napędzane odmiany tych samochodów, odpowiednio 530i oraz 740i. Oczywiście w przypadku wersji hybrydowych zaletą jest niskie zużycie benzyny i możliwość bezszelestnej jazdy wyłącznie z użyciem silnika elektrycznego.

Zarówno seria 5, jak i 7 są dość podobne zarówno z zewnątrz, oraz jeśli chodzi o rysunek kokpitu. Do „piątki” można zamówić większość dodatków z większego modelu.

Mimo tych podobieństw, już kilka minut spędzonych za kierownicą każdego z aut dobitnie pokazuje, jak wielka różnica je dzieli. Seria 7 jest samochodem niesamowicie wręcz komfortowym. Fotele (ze swymi cudownymi zagłówkami), wyciszenie i sposób, w jaki zawieszenie tłumi nierówności sprawiają, że można poczuć się w kabinie aż nieprzyzwoicie odizolowanym od świata zewnętrznego i jego problemów. Silnik elektryczny idealnie pasuje do charakteru auta, zapewniając w trybie E-Mode to, o co przecież chodzi w tej klasie – ciszę absolutną.

Seria 5, tak jak się spodziewałem, jest o wiele bardziej sportowa w swym charakterze. Ma twardsze zawieszenie i nie izoluje tak mocno, zdecydowanie mocniej angażując w jazdę.

To oczywiście nie jest żadnym zaskoczeniem dla nikogo, kto choć trochę orientuje się w świecie BMW. Zaskoczeniem było dla mnie jedynie to, jak świetnie seria 7 (w wersji przedłużanej!) zachowuje się na zakrętach i jak lekko się ją prowadzi. Piątka jest świetna, ale to „Siódemka” skradła moje serce.

Na koniec usłyszeliśmy nieco informacji dotyczących strony technicznej nowych modeli. Wśród tych istotniejszych – i3 nie jest „typową jednorazówką”, co wielokrotnie zarzuca się nowoczesnym, elektrycznym samochodom. Poszczególne elementy układu napędowego i baterii można wymieniać oddzielnie. W razie awarii nie trzeba dokonywać gruntownych, drogich napraw całego systemu.
Posłuchaliśmy także o systemach integracji multimediów z autami i o nowinkach ze świata aplikacji mobilnych.

Najnowsza, dedykowana do BMW, obliczy nam – z wykorzystaniem aktualnych informacji o korkach i sytuacji drogowej – o której powinniśmy wyjechać z domu, by dotrzeć na miejsce na czas.
Wrażenie robi także zaawansowanie obecnych systemów quasi-autonomicznych. Wizja regenerującej drzemki za kółkiem robi się coraz bardziej realna (zwłaszcza jeśli pamięta się, jak wygodne fotele ma nowa „Siódemka”…).

Przyszłość będzie więc elektryczna – to już wiemy. Czy jest się czego obawiać? Zupełnie nie. Modele hybrydowe i elektryczne potrafią dać dużo radości nawet podczas jazdy sportowej. A BMW potrafi jednocześnie pamiętać i o ekologii i o tym, by kierowca dobrze się bawił.

Mikołaj Adamczuk

 

17916644 10212732408048043 1092569864 o e1492269175748
Exit mobile version