Od razu można zauważyć, że najmniejszy z Peugeotów mocno wydoroślał.
Zamiast dość infantylnych form i masy zaokrągleń, które miały za zadanie jeszcze bardziej odmłodzić samochód, teraz mamy auto z wyraźnie zarysowaną maską i bardzo mocno zaznaczoną przynależnością do innego modelu, jakim jest 308. Wystarczy spojrzeć na światła i grill, by dojść do wniosku, że mieszczuch mocno zapatrzył się na starszego brata.
Mimo tego udało się też zachować najbardziej charakterystyczny element poprzednika, jakim była szklana klapa bagażnika. Poza wersją zamkniętą, zadebiutuje też odmiana z materiałowym dachem – 108TOP.
Auto będzie można – śladem Opla Adama – dowolnie konfigurować. Niestety dowolna konfiguracja nie obejmie gamy silników, dlatego raczej zapomnijcie o odmianie 108R z 270 konnym 1.6 THP. Do wyboru pozostaną benzynowe silniki 1.0 i 1.2 (odpowiednio 68 i 82 KM).
CITROEN C1
Bezapelacyjnie najbrzydszym małym autem mariażu Citroena-Peugeota-Toyoty zostaje C1, która również została zainspirowana większym modelem – tym razem jednak mowa o C4 Picasso. To dość dziwny wybór, co widać na obrazkach, bo efekt wygląda tak, jakby drobna sześciolatka miała oczy Kim Goodman.
Co prawda nie udowodniono, by wygląd miał coś wspólnego ze średnicą zawracania, bo wynosi 4,8 metra, ale pewnie to efekt nauczania małego Citroena, by ten jak najszybciej uciekał przed spojrzeniami przechodniów pokazując swój (dużo lepiej prezentujący się) tył.
Gama jednostek będzie trochę bogatsza, niż w Peugeocie, bo oprócz wersji z silnikami 1.0 i 1.2 (przypomnę – 68 i 82 KM), znajdzie się też wersja wysokoprężna e-HDI Airdream, który będzie miał 68 KM, zaś nadwozie w tej wersji otrzyma pakiet aerodynamiczny i system Start & Stop.
Marcin Koński
Fot: Producent