Wydawać by się mogło, że długie oczekiwanie na kolejny model Alfa Romeo sprawi, że otrzymamy mocno dopracowany, fantastyczny model. Pomimo całej sympatii do wspomnianego SUV-a oprócz wielu ciekawych rozwiązań, znalazłem również sporo niedociągnięć.
Chociaż nie miałem przyjemności odbycia jazdy testowej Tonale, chociaż nie uczestniczyłem w oficjalnej prezentacji modelu we Włoszech, gdzie odbywały się pierwsze jazdy testowe dla dziennikarzy, to już teraz wyrobiłem sobie własne zdanie o tym modelu. Jest to opinia całkiem subiektywna i zdaje sobie sprawę z tego, że wielu czytelników może mieć inne zdanie. Nie jest też tak, że na siłę szukam drobiazgów, które mogą irytować. Wiem jaki ten model jest ważny dla marki i chcę by odniósł sukces. Będzie to oznaczać, że Alfa Romeo wraca do „żywych”.
To co mi się podoba:
- Stylistyka – obok tego samochodu nie da się przejść obojętnie. Dynamiczna linia, świetne lampy z przodu i z tyłu i fenomenalne włoskie smaczki ( o których pisałem przy okazji poprzedniego artykułu). Można śmiało powiedzieć, że w tej chwili jest to najładniejszy SUV klasy kompakt w Europie.
- Nowoczesna technologia – koniec z archaicznymi multimediami. Koniec z niewyraźną kamerą cofania. Miało być nowe rozdanie i jest. Ten samochód może mieć wszystko co potrzeba. Pod względem poziomu wyposażenia oraz listy dodatków Alfa Romeo nie odstaje już od swojej konkurencji w klasie premium
- Przestrzeń – zarówno z przodu jak i z tyłu miejsca nie brakuje. Pomimo kompaktowych wymiarów pojazdu, jest tutaj naprawdę wygodnie. Plusem jest też spory bagażnik o regularnych kształtach
- Zagospodarowanie wnętrza – w końcu wszystko jest na swoim miejscu. Jest wygodny, przesuwany podłokietnik, są duże cupholdery. Jest pojemny schowek przed fotelem pasażera i jest również podłokietnik na tylnej kanapie, który w razie potrzeby staje się tunelem umożliwiającym przewóz nart.
- Kierownica – ogromny plus, że chociaż przy tym elemencie obyło się bez kombinacji. Kierownica dobrze leży w dłoniach i nie jest przeładowana przyciskani, zaś odpalanie pojazdu z kierownicy to bardzo sportowy akcent. Świetnie pasuje do charakteru marki.
To co mi się nie podoba:
- Ograniczona paleta jednostek – Alfa Romeo Tonale będzie dostępna wyłącznie z silnikiem typu hybryda oraz jednym silnikiem wysokoprężnym. Dziwi brak turbodoładowanej benzyny, tym bardziej, że Włosi mają w ofercie dobrą jednostkę znaną ze Stelvio, lub ciut starszy silnik typu Multiair znany z Giulietty czy MiTo
- automatyczna skrzynia biegów – tutaj jest na razie gdybanie. Nie wiemy jak zaprogramowana jest skrzynia z Tonale. Wiemy za to, że jest to automat znany z Compassa. Dlaczego Włosi zrezygnowali ze skrzyni ZF znanej z duetu Giulia/Stelvio? Przecież to właśnie wspomniana skrzynia to jeden z elementów sukcesu obu modeli. To też najbardziej chwalony element układu przeniesienia napędu
- Deska rozdzielcza. Moda na virtual cocpit nie przemija. Moda na ekrany dotykowe również. Nie podoba mi się to. Nie pasuje do sportowej tradycji marki. Podobno elektroniczne zegary w Tonale przygotowano na kształt znany z Giulii z lat 60-tych. Niestety nie udało się ich zobaczyć podczas statycznej prezentacji. Ogólnie deska rozdzielcza Stelvio i Giulii wygrywa porównanie i to bez cienia wątpliwości. Obsługa multimediów przy pomocy touchpada daje im dodatkowy plus.
- Jakość materiałów – kolejny plus na rzecz Stelvio i Giulii. Spasowanie jest na przyzwoitym poziomie. Martwi jednak fakt, że nie wszędzie znajdziemy miękkie i przyjemne w dotyku materiały. Szkoda, że Włosi zdecydowali się oszczędzić nawet na kieszeniach w bocznych drzwiach. Te w Stelvio są wyłożone przyjemnym w dotyku materiałem. W Tonale mamy zwykły plastik.
- Zbędne oszczędności – Alfa Romeo Tonale w dużym stopniu oparta jest na innych modelach marki Stellantis. Bez trudu znajdziemy tu elementy z Peugeota (guziki obsługi panelu klimatyzacji), DS’a (pokrętło regulacji głośności na tunelu środkowym) czy Jeep’a (tylna kanapa czy tunel centralny z nawiewami na tył). Szkoda, że nie zdecydowano się na lepszy wybór elementów. Tutaj mam na myśli choćby kanapę tylną. W Tonale uchwyty Isofix ukryte są bardzo głęboko. To utrudnia montaż fotelika. Rozwiązanie znane ze Stelvio jest o wiele lepsze. Uchwyty są niemal na wierzchu – przykrywa je tylko specjalna zaślepka. Mocne powiązanie z innymi modelami sprawia, że Alfa Romeo przestała być modelem nietuzinkowym, modelem który ma swój własny, niepowtarzalny styl.
- Cena – aktualne ceny samochodów szokują. Tonale z silnikiem hybrydowym wyceniono na ok. 180.000 złotych. Wersja znana z prezentacji kosztuje już ponad 200 000 złotych. To zdecydowanie za drogo. Za podobną cenę otrzymamy choćby Stelvio, które jest samochodem o klasę wyższym.
To tylko kilka punktów, które udało mi się dostrzec podczas prezentacji u jednego z dealerów. Kolejne dwa minusy nie należą się modelowi, ale zarządowi Alfy Romeo. To wstyd by po tak długim oczekiwaniu na model, przygotowane prezentacje odbywały się na średnim poziomie. To powinno być wydarzenie przygotowane z pompą, powinno być hucznie. Tonale jest dla Alfy Romeo ostatnią deską ratunku. Drugim minusem skierowanym do zarządu jest brak możliwości odbycia jazdy testowej. W dzisiejszych czasach samochodu nie kupuje się tylko oczami. Alfa Romeo to szczególna marka. Marka, którą kocha się za osiągi. Ale jak tu pokochać Tonale, skoro nawet nie można się nim przejechać?
A Wy drodzy czytelnicy, co myślicie o Alfa Romeo Tonale?
Tekst i zdjęcia: Paweł Oblizajek