Toyota prawdopodobnie zwariowała, bo Yaris w wersji hot nie będzie kolejną hybrydą. Mało tego, zostanie wyposażony w kompresor.
Toyota rozpoczyna swoją przygodę w WRC z zespołem fabrycznym Gazoo Racing, dlatego w gamie wręcz musi pojawić się cywilny odpowiednik rajdówki, którą poprowadzą Jari-Matti Latvala oraz Juho Hanninen. Zbliża się data debiutu nowego modelu, którą wyznaczono na 7 marca 2017, dlatego pojawia się coraz więcej doniesień od Toyoty na temat najciekawszego Yarisa od lat.
Spekulowano o silniku spokrewnionym z turbodoładowaną jednostką 1.6 litra jaką Toyota zastosowała w rajdówce, ale rzeczywistość będzie nieco inna. Pod maskę Yarisa trafi bowiem silnik 1.8 z kompresorem o maksymalnej mocy 210 KM. Będzie to unikatowe rozwiązanie na rynku hothatchy segmentu B, bo wszyscy inni stawiają na klasyczną turbosprężarkę.
Topowy Yaris otrzyma przydomek GRMN, co oznacza Gazoo Racing Masters of the Nurburgring. Dość pretensjonalna nazwa, ale Toyota chyba wie, co robi. Yaris po lifcie otrzyma inne kształty lamp, zderzaków i prawie 900 innych małych zmian, które są niemal niezauważalne, gdyż bryła, design i wymiary auta pozostały niemal takie same. Dodatkowo wersja GRMN będzie wyróżniała się sportowymi lotkami, centralnie umieszczoną końcówką wydechu, specjalnymi felgami ze stopów lekkich i akcentami ozdobnymi na zewnątrz i wewnątrz.
Bartłomiej Puchała
fot. Toyota