Ten nietuzinkowy pojazd o nazwie Renault Finalte, to broń Francuzów na bicie różnych rekordów. Wygląda futurystycznie, więc chyba do niczego innego się nie nadaje.
Nie da się ukryć, że auto wygląda niczym służbowa fura Batmana, ale tak naprawdę to elektryczny samochód, który ma bić rekordy. I to nie rekordy prędkości, a zasięgu na jednym ładowaniu. Stąd wygląda trochę jak bolid F1, bo aerodynamika w tym przypadku, a także waga jest kluczowa.
Samochód ma ponad 5 metrów długości i waży tonę. Co ciekawe, sama bateria o pojemności 87 kWh waży 600 kilogramów i pochodzi z cywilnego Scenica.
Auto zbudowane jest więc z ultralekkich materiałów i na razie poznaliśmy tylko jego wygląd. Na więcej danych jak choćby osiągi i rzeczywiste testy przyjdzie jeszcze czas.
Renault Filante ma przejechać nawet 2000 km
Plany francuskiej marki są spore. Scenic z taką baterię wg WLTP może przejechać nawet 500-600 km. Rekordy zawieszone są dużo dalej, ale no temu dziwadłu daleko do rodzinnego crossovera, więc szanse na pewno są.
Konrad Stopa
fot. Renault