Postanowiłem sprawdzić czy da się kupić w Polsce samochód za mniej niż 1000 zł. Samochód, który jeździ, jakoś wygląda, ma ważny przegląd, a jego stan nie wymaga natychmiastowej interwencji mechaników wszelkich profesji. Czy mi się udało?
Na początku skupiłem się na najpopularniejszym portalu aukcyjnym w Polsce. Niestety, jak zresztą przypuszczałem, ciężko jest znaleźć na nim auto, którego przeznaczeniem nie jest jedynie tor wyścigowy na wrak race. Wyszukałem kilka maluchów Elegant za „pięćset”, które jeszcze nie zdążyły zdrożeć oraz całą masę pordzewiałego szmelcu. Znalazłem też sporo części, kompletów opon i kilkadziesiąt nieuzbrojonych karoserii. W tym cały gąszczu ogłoszeń tylko jedno auto przedstawiało powiedzmy akceptowalny stan.
Mój wybór padł na Fiata Punto 1.0 55 KM z 1998 roku – link do ogłoszenia. Prosta budowa, zabezpieczone skorodowane miejsca, całkowity brak wyposażenia (za te pieniądze im mniej, tym lepiej), ważne OC oraz całkiem zadbane wnętrze powinny skusić potencjalnego poszukiwacze taniego autka na zimę do przejażdżki do Gryfina. Wady w postaci pękniętej szyby i nie podbitego przeglądu być może dadzą jeszcze jakieś pole manewru podczas negocjowania ceny. Jak dla mnie do wyrwania za 800 zł.
W przypadku auta za mniej, niż 1000 zł każda złotówka wydana na publikację ogłoszenia to w końcu realny procent z ceny, którą sprzedający włoży po transakcji do kieszeni. Wartą ją więc zaoszczędzić i opublikować darmowe ogłoszenie na jednym z dwóch wiodących portali. Postanowiłem pójść tym tropem.
Na portalu, który niedawno zmienił swoją nazwę, po wpisaniu sumy do jakiej szukamy samochodu – w moim przypadku 1000 zł – pojawiły się trzy strony motoryzacyjnych szrotów w agonalnym stanie. Czyżby mój trop mnie zawiódł? Chyba tak. Od biedy można by było zainteresować się Fordem Escortem z silnikiem 1.3 i ważnymi opłatami, ale trzeba w nim wymienić synchronizator skrzyni, a i stan blacharki – wbrew temu, co pisze właściciel – nie wygląda zachęcająco (wiadomo Ford z lat 90-tych). Link do ogłoszenia znajdziecie tutaj, a zdjęcie oczywiście poniżej. Trochę zrażony postanowiłem sięgnąć po ostatnią deskę ratunku…
Drugi serwis z darmowymi ogłoszeniami i aż dziewięć stron wypełnionych autami do 1000 zł, ale znalezienie sensownego egzemplarza tak samo, jak wyżej graniczy z cudem. Żeby nie wrócić z mojej podróży na piechotę zdecydowałem się na produkcję Made in Poland – Fiata Cinquecento. Wygląda przyzwoicie, podobno pali „od strzała”, ma nowy akumulator i silniczek wycieraczek. OC ważne jeszcze dość długo, nie wiadomo jak z przeglądem. Ale to i tak chyba najlepsza pozycja ze wszystkich… Link do ogłoszenia.
Przejeżdżenie zimy tanim autem do 1000 zł wcale nie jest takie proste. Najpierw trzeba znaleźć nadający się do jazdy egzemplarz, a to zadanie dla bardzo cierpliwych i mobilnych poszukiwaczy. W miarę sensownie wyglądające egzemplarze giną z ogłoszeń już po kilku godzinach. A trzeba jeszcze pamiętać, że nawet jeśli uda nam się coś upolować, w pierwszej kolejności trzeba będzie coś w takim samochodzie wyremontować. Ze względu na pieniądze, w których się poruszamy dobrze, jeśli znamy się choć trochę na mechanice…
Niebawem auta do 2 tys. zł. Zapraszam już teraz!
agier
fot. otomoto.pl, olx.pl, gumtree.pl