Działania trójki niemieckich producentów aut klasy premium zaczynają przypominać bitwę stacji telewizyjnych o prime time na opery mydlane. Po Audi TT czas na Audi TT offroad, czyli kolejną między klasę. Jak ją nazwać? Hmm… Crossover Sport?
Na salonie samochodowym w Pekinie Audi udowodniło, że nie ma rzeczy niemożliwych i pokazało szerokiej publiczności koncept nowego crossovera, który zbudowano na bazie debiutującego niedawno Audii TT trzeciej generacji. Samochód, o ile powstanie, będzie miał za zadanie połączyć cechy coupé – sportową sylwetkę, osiągi i lekkość z uniwersalnością SUV-a. W dodatku, dzięki nadwoziu zbudowanemu ze stali i aluminium, opartemu na specjalnej ramie Audi Space Frame, ma być ekologiczny i ekonomiczny. Ech.
Do napędu posłuży 2-litrowa jednostka typu plug-in-hybrid. 292 KM wyprodukowane metodą „naturalną” zostaną wsparte przez dwa silniki elektryczne o mocy 170 KM. Łącznie w aucie ma się znaleźć pod maską 408 KM generujące 650 Nm. Pierwsza setka pojawi się na budziku już po 5,2 s, a samochód skończy rozpędzanie przy 250 km/h. Auto będzie mogło jeździć także tylko w trybie elektrycznym – rozpędzi się wtedy bezdźwięcznie do 130 km/h. Audi obiecuje średnie spalanie w trybie hybrydowym na poziomie 1,9 l/100 km i zasięg blisko 800 km. Jak wiadomo testy silnika przeprowadzono na specjalnej hamowni w warunkach laboratoryjnych, więc wiecie co możecie z nimi zrobić. Mnie jednak bardzie ciekawi dlaczego to auto nazwano TT offroad? Przecież ani z offroadem ani z Audi TT nie ma nic wspólnego…
Adam Gieras
fot. Audi