Spadający popyt na samochody elektryczne sprawił, że coraz więcej marek decyduje się na zrewidowanie swoich planów. Pierwotnie Audi zapowiedziało, że uśmierci samochody spalinowe do 2033 roku. Jednak wyniki sprzedaży pokrzyżowały Niemcom plany.
Przez ostatnie miesiące kolejne marki rezygnowały ze swoich pierwotnych i bardzo ambitnych planów przejścia na całkowitą elektryfikację. Do tego grona dołączyło również Audi, które musiało zajrzeć prawdzie prosto w oczy – ludzie nie chcą jeździć wyłącznie elektrykami, a przynajmniej na razie. W 2021 roku, kiedy to Audi zapowiedziało, że stanie się wyłącznie elektryczne do 2033 roku sytuacja na rynku była nieco inna. Wielu klientów rzuciło się na elektryki, jednak po kilku latach skończyły się dopłaty w wielu krajach. Ci którzy chcieli kupić elektryka już to zrobili lub ich na niego nie stać. Natomiast pozostali nadal wolą czuć zapach benzyny.
Co dalej z elektryfikacją Audi?
Tak też w niedawnym wywiadzie dla magazynu Top Gear dyrektor generalny Audi, Gernot Döllner podkreślił, że niemiecka marka musi pozostać „elastyczna”. Oczywiście chodziło tutaj o potencjalne opóźnienie realizacji celu europejskich urzędników, jakim jest wprowadzenie zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych. Jednocześnie Gernot stwierdził, że jedynie elektryki są dobrym pomysłem na dłuższą metę.
„Przepisy mówią teraz, że samochód musi być lokalnie bezemisyjny, a nawet e-paliwa nie pomagają, ponieważ nie są lokalnie bezemisyjne. Jeśli jako ludzkość wierzymy, że potrzebujemy zmiany w emisji CO2 – a patrząc na pogodę, musimy to zmienić – jedynym sposobem jest pojazd akumulatorowy. Porozumienie paryskie mówi, że w 2050 r. będziemy potrzebować neutralności pod względem emisji CO2” – powiedział Gernot.
Nie oznacza to jednak, że Audi zamierza wrócić do korzeni i ponownie postawić na czyste silniki spalinowe. Raczej możemy oczekiwać, że marka z Ingolstadt wydłuży żywotność swoich hybryd. Konkurenci Audi również zmienili swoje podejście do silników spalinowych. Zdali sobie sprawę, że nie zdołają zrealizować wcześniej zakładanych celów. Tak też jeszcze przez najbliższe kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt lat nie będziemy zdani wyłącznie na elektryki.
Damian Kaletka
fot. Audi