Mimo, że 1 czerwca minął już kilka dni temu to odbiłem sobie ten Dzień Dziecka w towarzystwie Audi dość ciekawie. Na torze Driveland u Tomka Kuchara sprawdziłem nie tylko nowe Audi RS3, ale też przy okazji przejechałem się innymi modelami tej marki.
Audi Driving Days to impreza, która ma na celu w jednym miejscu i czasie pokazać wszystko to, co ta marka ma najlepszego. Zarówno w świecie powolnej elektryfikacji, jak i w standardowych spalinówkach. Tak więc na jednym parkingu znalazło się kilkanaście samochodów, które można było dotknąć, usłyszeć i się nimi przejechać, by w prosty sposób poznać gamę modelową tego producenta. Wisienką na torcie były prezentacja nowego Audi RS3, które również trafiło w nasze ręce, ale po kolei!
Co to w sumie ten Driveland?
Driveland to tak naprawdę ośrodek doskonalenia techniki jazdy, w której siedzibę ma Akademia Jazdy Tomasza Kuchara. Położony jest około 50 km i godzinę drogi od Warszawy tuż koło Mszczonowa. Znajduje się tam duży i nowoczesny budynek szkoleniowy, kilka płyt poślizgowych (z szarpakiem i okręgiem do driftowania) oraz krótkie nitki krętego asfaltowego toru. Nie jest to jednak obiekt jak ten w Modlinie, ale patrząc na krakowski motopark, to różnicę da się wyczuć.
Premiera Audi RS3
Głównym bohaterem całego dnia było jednak nowe Audi RS3. Świeża odsłona świetnego hothatcha z napędem na 4 koła i kultowym silnikiem R5 od lat magnetyzuje fanów szybkich kompaktów. W odmianach hatchback i limousine mogliśmy podziwiać odświeżone nadwozie, które jest dużo szersze niż w poprzedniku oraz ma jeszcze szersze koła niż ostatnio. Co ciekawe, te z tyłu są węższe, a zazwyczaj bywa odwrotnie.
Wizualnie pojawiły się nowe reflektory z przodu, które są dużo węższe i mają specjalną szachownicę w formie jazd dziennych, by podkreślić sportowy charakter samochodu. Dodatkowo za przednimi kołami pojawiły się garby imitujące wloty powietrza, a także nowe wzory felg i wyróżniające się kolory nadwozia – np. czerwony lub zielony. Ja osobiście jestem fanem nadwozia limousine w kontrowersyjnym kolorze zielonego, które mógłbym mieć w garażu. Hatchback moim zdaniem wygląda gorzej, choć też nie brakuje w nim sportowych akcentów, jak choćby wielki spoiler. We wnętrzu zmian jest mniej, ale to co najważniejsze znajduje się pod maską i w samym napędzie!
Bebechy RS3
2,5-litrowe serce z pięcioma cylindrami, to już legendarna odsłona tego motoru. Jego charakterystyczny dźwięk pielęgnowany jest również w nowym RS3 dzięki prawdziwemu wydechowi (4 rury), który posiada klapy i w zależności od trybu jazdy może generować różne dźwięki. Sam silnik posiada oczywiście turbosprężarkę, ale kręci się do 7000 RPM udając auta WRC i generując przy tym 400 KM. Maksymalny moment obrotowy wynoszący 500 NM gotowy jest już od 2250 RPM. Prędkość maksymalna to 250 km/h lub odblokowane 290 km/h, a do 100 km/h ten samochód przyspiesza w 3,9 sekundy. Warto wspomnieć, że zielone piekło RS3 przejechało w 7 minut i 40 sekund. Jeszcze paręnaście lat temu takim wynikiem mogło pochwalić się np. Bugatti Veyron.
Drugim istotnym elementem jest zawieszenie oraz napęd 4×4. Audi RS3 wyposażono w sztywniejszy zawias oraz system zastępujący szperę pozwalający przenieść moment obrotowy na odpowiednie koło z tyłu – nawet jedno (RS Torque Splitter). Dzięki temu auto jest bardzo stabilne nawet na śliskiej nawierzchni (sprawdzone na płycie poślizgowej), a przy tym jest bardzo szybkie i ma sporo trakcji nawet na wilgotnym asfalcie (sprawdzone na szybkiej nitce toru). Prowadzi się więc szybko i pewnie, a w rękach sprawnego kierowcy może stać się niezłą zabawką. Jeżdżąc po driveland bawiłem się wyśmienicie, a systemy wspomagające poprawiały moje wyniki.
Co więcej, w nowym RS3 pojawił się tryb do jazdy driftowej. Dzięki prostemu przyciskowi i wyłączonej kontroli trakcji napęd quattro może stać się bardziej RWD. Wówczas wystarczy tylko depnąć gazu, odczekać sekundę, założyć kontrę i dodając gazu kręcić bączki. Jak zapewne się domyślacie – sprawdziłem to w bezpiecznym warunkach, a dla frajdy lepiej żeby było mokro!
Uzupełnieniem wnętrzności RS3 jest 7-biegowy automat z manetkami oraz świetne hamulce. W opcji ceramika, która jest 10 kg lżejsza od stalowego zestawu. Cena? Minimalnie od okolic 283 tysięcy złotych.
RS6, RSQ3, E-tron GT i wiele innych
Jak wspominałem Audi do dyspozycji podstawiło też szereg innych modeli. One już nie trafiły na płyty aczkolwiek mogłem kilkoma pojeździć po drogach publicznych w okolicach ODTJ. Audi podzieliło swoje perełki ze względu na napęd.
I tak mogliśmy pojeździć elektrykami oraz hybrydami PHEV, które pokazały, że kwestie ekonomiczne są istotne, a auta elektryczne Audi niczym się nie różnią od tych standardowych posiadając też sporo zalet i niezłe osiągi. W końcu przyspieszenie w takim E-tronie GT, który ma 476 KM dostępne od razu to kwestie 4 sekund do setki i całkiem inne odczucia!
Druga skala Audi to jednak spalinowe wersje swoich aut. W grupie tej jest spora reprezentacja modeli Audi Sport z oznaczeniem RS. Najszybsze odmiany popularnych modeli różnią się znacząco od swoich standardowych wersji i w sumie o każdym aucie można napisać osobny tekst. A o takim legendarnym Audi RS6 Avant lub nowym S8 z inteligentnym zawieszeniem pneumatycznym to nawet dwa, dlatego dziś najwięcej o RS3!
Biorąc pod uwagę, że w każdym z nas ciągle jest trochę dziecka, to taki dzień z nowymi Audi był bardzo fajną odskocznią o szarej codzienności. A RS3? Co generację coraz lepsze, więc może czas przestawić się na czteronapędowe hot-hatche? Będziemy się rozglądać!
Konrad Stopa