Efektem tego nietypowego mariażu jest unikalny design śmigłowców Airbusa. Aston Martin Edition wyróżnia się ekskluzywnymi dodatkami na zewnątrz i w środku.
Świat sportowych samochodów i śmigłowców ma sporo wspólnego. Oba te rodzaje maszyn są wyznacznikiem statusu materialnego właściciela. Oba muszą być lekkie dla osiągnięcia szybkości i zwinności. Bywa jednak, że maszyny latające wyglądają w środku spartańsko – design nie jest w nich wyznacznikiem niczego. W tej limitowanej edycji Airbusa to się zmieni. Wykończeniem śmigłowców ACH130 zajęli się specjaliści Aston Martina.
W skrócie klient Airbusa może wybrać jedną z 4 opcji designu swojej maszyny w stylu brytyjskim. Każda z nich składa się z malowania zewnętrznego i pasującego wykończenia wnętrza. Na zdjęciach widać akurat połączenie lakieru Stirling Green i Skyfall Silver z czarnym podwoziem śmigłowca. W środku można spersonalizować kolor skóry i paneli dokładnie tak, jak w Aston Martinie DB11. Airbusy z tej edycji mają o wiele bardziej komfortową kabinę niż zwykłe i obowiązkowo numer egzemplarza na 'desce rozdzielczej’. Nie zabrakło logotypów obu producentów na elementach skórzanych.
Jak przystało na coś sygnowanego logotypem Astona Martina helikopter ten ma sporo mocy. Jego silnik Arriel 2D potrafi rozpędzić tę maszynę do 245 km/h i utrzymywać ją w powietrzu przez 4 godziny na pełnym zbiorniku paliwa. Myślę, że spodoba się możnym tego świata. Mogą mieć samochód pasujący do helikoptera lub helikopter do samochodu. Tak czy inaczej ekskluzywność level expert.
Bartłomiej Puchała
fot. Aston Martin