Aston Martin potrafi zrobić pięknego roadstera i po raz kolejny to udowadnia. Tym razem bez V12.
Aston Martin to ginący gatunek: marka robiąca klasyczne GT w wydaniu coupe i roadster, wciąż wierna wolnossącym dwunastkom. Przynajmniej w DB11 coupe, bo Volante ma tylko V8 i nie wiadomo czy kiedykolwiek dostanie większą jednostkę. Nie ma jednak co narzekać, bo jest to konstrukcja AMG o pojemności 4 litrów znana z AMG GT-S. Jej 510 koni wystarcza do katapultowania DB11 Volante do setki w 4,1 s oraz przekroczenia granicy 300 km/h.
DB11 bez dachu jest delikatnie lżejsze i sztywniejsze niż poprzednik, czyli DB9 Volante. W pełni zatankowany i gotowy do jazdy waży 1875 kg. Dach testowany był w wielu zakątkach świata z Doliną Śmierci i Arktyką włącznie. Izolację od otoczenia zapewnia 8 warstw materiału, a całość składa się w 14 sekund, nawet podczas jazdy z małą prędkością, albo zdalnie, z kluczyka. We wnętrzu nowinki technologiczne i tradycyjne materiały, a za dopłatą m. in. świetne audio duńskiej firmy Bang&Olufsen.
Cena za BD11 Volante zaczyna się od 199 tys. euro i jest to o 15 tys. więcej niż za V8 coupe oraz odrobinę taniej niż V12 hardtop.
Bartłomiej Puchała
fot. Aston Martin