Decyzje Donalda Trumpa zbiorą poważne żniwo na rynku motoryzacyjnym. Ogromne, 25-procentowe cła uderzą w marki, które produkują swoje samochody poza Stanami Zjednoczonymi. Jednak praktycznie każda makra posiada coś z importu. W tym także Tesla. Kto jest największym przegranym?
Wbrew powszechnej opinii wprowadzane od 3 kwietnia cła uderzą także w Teslę. Oczywiście nie jest to tak duży kaliber, jak w przypadku marek, które statkami dostarczały swoje samochody zza oceanu. Każdy z modeli Tesli może pochwalić się współczynnikiem krajowej produkcji powyżej 80 procent. Najbardziej amerykańskim samochodem jest Model 3, który w 87,5 procentach budowany jest w Stanach. Nieco gorszy wynik mają pozostałe modele: Model Y (85 procent), Cybertruck (82,5 procent), Model S (80 procent) i Model X (80 procent). Jednocześnie Elon Musk na platformie X zwraca uwagę, że jego marka nie jest ponad prawem. „Ważne, aby zauważyć, że Tesla NIE jest tutaj bez szwanku. Wpływ ceł na Teslę jest nadal znaczący”. Z drugiej jednak strony brzmi to jak pretekst do znacznego podwyższenia cen. Przecież konkurencyjny model objęty wyższym cłem będzie kosztował podobnie.
Najwięksi zwycięzcy
Na drugim miejscu plasuje się Ford z gamą swoich Mustangów. Wersje GT i GT Coupe Premium oraz wariant z automatyczną skrzynią biegów mogą pochwalić się krajową produkcją na poziomie 80 procent. Nieco gorzej wypada Mustang GT z manualną skrzynią biegów od niemieckiej firmy Getrag z wynikiem 73 procent. Wysokie notowania posiada również Honda Passport, Jeep Wrangler, Volkswagen ID.4 czy też Chevrolet Colorado i GMC Canyon GM z wynikiem ponad 75 procent. Oto jak przedstawia się zestawienie największych „zwycięzców”:
1.Tesla (Model 3 Performance) 87,5 procent
2.Ford (Mustang GT AT) 80,0 procent
3.Honda (2024 Passport AWD) 76,5 procent
4.Jeep (Wrangler Rubicon) 76,0 procent
5.Volkswagen (ID.4 AWD 82 KWH)/Chevrolet (Colorado)/GMC (Canyon GM) 75,5 procent
Warto jednak wspomnieć, że nie wszyscy amerykańscy producenci wyjdą obronną ręką z wysokich ceł. W najgorszej sytuacji znajduje się GMC, gdyż prawie 40 procent samochodów marka produkuje w Kanadzie lub Meksyku. W obecnej sytuacji producent mógłby stracić nawet 14 miliardów dolarów. Trump zamierza jednak okazać im swoją łaskę. Pojazdy produkowane w ramach umowy między USA, a Meksykiem i Kanadą (USMCA) będą traktowane w sposób szczególny.
A kto najmocniej ucierpi?
Po drugiej stronie barykady znajdują się marki, które mają wręcz marginalną wartość produkcji swoich modeli w Stanach. Najmocniej ucierpi Audi, BMW, Lexus, Mazda i Toyota, których modele znajdują się w dolnej części indeksu. Niestety poważnie ucierpi kilka naprawdę fajnych samochodów pokroju Miaty, Subaru BRZ, Toyoty GR86 i GR Corolla. Do tego poważnie oberwie się BMW M3, Z4 i M8. Oto lista największych przegranych:
1.Toyota (GR 86 i GR Corolla) 1 procent
2.Mazda (Miata) 1 procent
3.Hyundai (Elantra N) 1 procent
4.BMW (M3 Sedan) 1 procent
5.Subaru (BRZ) 1 procent
W najgorszej sytuacji są marki z Kraju Kwitnącej Wiśni. Do Stanów trafia aż 28,3 procent całego eksportu z Japonii, tak więc tamtejsze marki szczególnie odczują cła. Według Reutersa, akcje Nissana, Toyoty i Hondy spadły już odpowiednio o 2,2 procent, 2,7 procent i 3,0 procent po ogłoszeniu. Hyundaia i Kii spadły o 4,0 procent. Premier Japonii, Shigeru Ishiba zamierza podjąć działania w tej sprawie: „Japonia jest krajem, który dokonuje największych inwestycji w Stanach Zjednoczonych, więc zastanawiamy się, czy ma sens, aby Waszyngton stosował jednolite taryfy wobec wszystkich krajów. To jest kwestia, którą poruszaliśmy i nadal będziemy poruszać”. Szkoda, że wysokie cła uderzą szczególnie w budżetowe samochody sportowe. Za sensowne pieniądze klienci mogli dostać naprawdę fajne samochody. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy.
Damian Kaletka
fot. Mazda i Tesla