Rajdowa legenda powraca w nowoczesnym stylu, ale z poszanowaniem cech słynnego przodka.
Nadano mu taką samą nazwę: A110 – to pierwsza cecha wspólna z Alpine produkowanym w latach 1963-74. Drugą jest ten sam charakterystyczny kształt, który można nazwać stylowym, eleganckim lub retro. Trzecią i najważniejszą jest lekkość. Żeby stawać w szranki z Alfą Romeo 4C Francuzi musieli nieźle się namęczyć, ale udało się – masa własna nowego Alpine ma wynosić zaledwie 1 tonę.
Jest to możliwe między innymi dzięki zastosowaniu unikalnej platformy z szerokim wykorzystaniem aluminium. Dzięki lekkości nie trzeba będzie dużego silnika, żeby małe coupe przyspieszało od zera do 'setki’ w zapowiadane 4,5 s. Silnik 1.8 turbo umieszczony centralnie będzie przesyłał moc na tylne koła. Moc? Około 250 KM. Tyle wystarczy, by narobić niezłego zamieszania na drodze.
Na razie opublikowano tylko zdjęcia nadwozia, a wnętrze pozostaje zagadką. Wszystkie tajemnice zostaną rozwiane już niedługo. Pozostajemy czujni.
Bartłomiej Puchała
fot. Alpine