Umacnianie pozycji na rynku, obiecujące debiuty rynkowe i odważne plany na przyszłość. Tak w skrócie można podsumować ostatnią konferencję firmy AADC, zajmującą się sprzedażą samochodów azjatyckich w naszym kraju. Co więcej, uatrakcyjnianie oferty rynkowej, to niejedyne zadanie, z którym sukcesywnie radzi sobie polski importer.
Na samym wstępie wyjaśnię, czym jest enigmatycznie brzmiący zlepek czterech pierwszych liter alfabetu. AADC, czyli Asian Automotive Distribution Center, to firma zajmująca się importem oraz dystrybucją pojazdów, pochodzących z Chin i Korei Południowej. Portfolio firmy obejmuje nie tylko samochody osobowe, ale również motocykle oraz lekkie pojazdy dostawcze, takie jak KGM (dawniej SsangYong), Forthing, BAIC, DFSK, Foton i KOVE.
AADC nie tylko dba o zbudowanie stosunkowo gęstej sieci dealerskiej, ale kładzie ogromny nacisk na element, który zdaje się być mocno lekceważony przez konkurentów z regionu, czyli odpowiednio wyposażony hub z częściami zamiennymi do oferowanych samochodów. Podczas konferencji pojawiły się zapewnienia, że w tym roku, zaplecze magazynowe ma mieścić 90% wszystkich części do oferowanych pojazdów, a realizacja zamówień na elementy, ma zająć 24 godziny. Nie jest to jedyna rzecz, jaką AADC chciałoby się pochwalić.
ex. SsangYong na fali wznoszącej
Rok 2024 jest kolejnym, w którym marka zaliczyła duży wzrost sprzedaży, wynoszący — w zależności od zastosowanej tabelki — 26-30 procent. Jeśli przełożymy to na konkretną ilość sztuk, mówimy tu o 2900 egzemplarzach. Wynik, przekłada się na 28 miejsce na naszym rynku, z udziałem wynoszącym 0,5%. AADC podkreśla też, że w ciągu trzech lat, nowy importer zwiększył sprzedaż samochodów o ponad 850%.
Rok 2025, będzie dla polskiego oddziału marki prawdziwym przełomem, a to ze względu na rebranding, który po dwóch latach, dociera nad Wisłę. Zmiana nazwy, pociągnie za sobą modernizację salonów sprzedaży, a pierwszym modelem, który niejako wymusza pojawienie się nad Wisłą literek „KGM”, będzie Actyon, przy okazji debiutujący na naszym rynku. Model, o aspiracjach do segmentu premium, będzie bardziej dynamicznym odpowiednikiem Torresa (tzw. SUV Coupe), od którego jest nieznacznie dłuższy, szerszy i niższy.
Ponadto, jeszcze w tym roku, producent planuje wprowadzić w Torresie wariant hybrydowy. Co więcej, wkrótce pojawi się w ofercie elektryczny pick-up, O100. Według szacunków importera, rozszerzona gama modelowa, ma zwiększyć sprzedaż samochodów do 3,5 tysiąca sztuk.
BAIC — Polska potęgą na europejskiej arenie
Chiński BAIC, jest dostępny na naszym rynku od końca 2023 r. Oznacza to, że miniony rok, jest pierwszym, który pozwala dokonać analizy rynkowej. Co z niej wynika? Sprzedaż w Polsce, stanowi niemal 1/5 ogólnej sprzedaży samochodów w Europie, co dla importera jest prawdziwym powodem do dumy. Co więcej, BAIC jest drugą po MG, najpopularniejszą chińską marką w Polsce, z wynikiem sprzedaży na poziomie 1731 egzemplarzy. Przekłada się to na 32 miejsce na rynku, z udziałem 0,31%, wyprzedzając np. Alfę Romeo.
Na powyższy wynik, miały wpływ trzy modele SUV, Beijing (3, 5 i 7) i nie jest to ostatnie słowo w wykonaniu Chińczyków. W tym roku, producent wprowadzi na rynek dwa nowe modele, o bardziej terenowym charakterze — BJ30 (kompaktowy SUV, z 280 konnym silnikiem hybrydowym) oraz BJ60 (duży samochód terenowy, napędzany miękką hybrydą o mocy 256 KM). 2025 rok, poza nowymi modelami w gamie, będzie stać pod znakiem zagęszczania sieci dealerskiej (w Bielsku-Białej, Słupsku i Sosnowcu). Dzięki tym zabiegom, importer zakłada sprzedaż na poziomie 5 000 egzemplarzy.
Forthing — pierwsze 100 sztuk w Polsce, już w styczniu
Jedna z najstarszych, chińskich marek motoryzacyjnych, zadebiutowała w Polsce w 2024 r., co oznacza, że trudno o pełne dane sprzedażowe za ubiegły rok. Początkowo, oferta ograniczyła się do dwóch modeli. Kompaktowego SUV-a, T-Five oraz minivana U-Tour, jednak już w tym roku, gama modelowa ma się poszerzyć o hybrydowy wariant T-Five oraz większego vana V-Tour. Ten drugi, dostępny będzie z klasyczną hybrydą, bądź plug-inem. Prawdziwą wisienką, ma być dostępny pod koniec roku sedan S-Seven, z układem szeregowej hybrydy typu plug-in. Plan sprzedaży na 2025 rok, zakłada poziom 3 000 egzemplarzy, a sieć dealerska, docelowo ma osiągnąć 26 punktów (obecnie jest 20).
Kove — Chiny umieją w jednoślady
Bardzo nietypowo, jak na mnie, poświęcę trochę miejsca na jednoślady. Marka Kove, została założona stosunkowo niedawno, bo w 2017 roku i szturmem zaczęła zajmować rynki, w klasie motocykli sportowych, turystycznych oraz terenowych. Chińskie jednoślady, pokazują swoją wartość na najtrudniejszych trasach terenowych świata. Jednym z nich, jest legendarny Dakar, w którym producent bierze udział od trzech lat.
W Polsce, Kove również zaznacza obecność na trasach rajdów terenowych, czego dowodem było wygranie ubiegłorocznego Baja Poland. Dla zainteresowanych, producent przygotował gamę modelową, obejmującą 8 motocykli w klasach 125-800 cm3.. W 2025 roku, oferta powiększy się o 3 kolejne jednoślady, w tym o szosowy motocykl 450RR.
Na tym nie koniec nowych marek
AADC nie zwalnia tempa i w tym roku powiększa swoje portfolio o kolejne dwie marki. Pierwszą z nich, jest DFSK. Dongfeng Sokon, to istniejący od 22 lat, chiński symbol precyzji i innowacji, koncentrujący się na inteligentnej mobilności, w postaci samochodów elektrycznych oraz hybrydowych. Rozwój autonomicznych systemów jazdy, a także inteligentne zarządzanie energią, to elementy, które są priorytetem dla producenta z Chongqing.
W Polsce, producent debiutuje z dwoma, bliźniaczymi modelami osobowymi. Zarówno E5, jak i FX600, to SUV-y klasy średniej, które różnią się od siebie czymś więcej, jak tylko wyglądem. E5, to hybryda typu plug-in, o łącznej mocy 217 KM. Producent chwali się całkowitym zasięgiem na poziomie 1150 km. FX600 nie posiada napędu hybrydowego, jednak mimo tego pod maską auta, wciąż są 184 KM. Dużo bardziej ucieszy za to możliwość instalacji LPG. Byłbym zapomniał, FX600 jest samochodem siedmiomiejscowym.
DFSK, to też samochody użytkowe i te, również pojawiły się w ofercie producenta. Modele C31 (pojedyncza kabina) i C32 (wariant z podwójną kabiną), to lekkie i możliwie proste auta ze skrzyniami ładunkowymi, którą w miarę potrzeb, można zastąpić dowolną zabudową. Samochody, napędzane są benzynowymi silnikami o pojemności 1.6 (w C31, 112 KM), bądź 1.5 (C32, 100 KM), które można doposażyć w instalację gazową. Ważące około 1300 kg samochody, mogą poszczycić się ładownością przekraczającą 1 tonę, a prostotę auta może udowodnić poziom wyposażenia. Samochody serii C30, są wyposażone w zestaw audio z 2 głośnikami, absolutnie konieczne systemy bezpieczeństwa oraz klimatyzację. Co ciekawe, C32 nie ma kontroli trakcji.
Na koniec ceny. E5, czyli plug-in, wyjściowo kosztuje 154 tysiące złotych. Bogatszy wariant Prestige, z górą systemów wspomagających, większą ilością głośników, jonizatorem powietrza i systemem kamer 360 stopni, to wydatek 177 900 złotych. FX600, w podstawowej wersji Comfort, kosztuje 139 900 zł, natomiast Prestige, „startuje” od 152 tysięcy złotych. Dostawcze C31 oraz C32, wycenione zostały na odpowiednio 81 200 i 84 500 złotych netto.
Ostatnim debiutantem, jest Foton. Największy producent samochodów użytkowych w „Państwie Środka”, z niemal 30-letnią historią. Co ciekawe, Foton jest obecny na 110 rynkach świata i posiada 22 fabryki, poza samymi Chinami. Początkowo, importer zdecydował się zaoferować najmniejszy model Tunland G7 w cenie 109 900 zł netto. Wkrótce, ofertę mają poszerzyć większe Tunlandy V7 i V9, kosztujaće odpowiednio 175 i 190 tysięcy złotych netto. Finalnie, ofertę ma zamknąć średniej wielkości furgon Toano.
Marcin Koński