Ford zrobił mi urodzinowy prezent i pozwolił pojeździć elektrycznym pickupem prosto z USA. Na polskiej ziemi sprawdzałem nowoczesną wizję auta roboczego, czyli Forda F-150 Lightning. Żeby zachęcić powiem, że ma prawie 600 KM i jeździ bokiem!
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że pomysł na elektrycznego pickupa brzmi trochę radykalnie, ale elektryfikacja wchodzi w każdy segment motoryzacji. Ford w tym względzie działa również na rynku aut dostawczych i użytkowych, a tak też F-150 jest kwalifikowany, więc trzeba to uznać za ciekawą próbę.
Cieszę się, że mogłem sprawdzić to na swojej skórze, bo to auto nie trafi do Europy. Ani w elektrycznej, ani w spalinowej odmianie. Zostaje nam czekać, może się to kiedyś zmieni.

Panie, a ile to ma mocy – ile !?
Samochody elektryczne kojarzą się większości z małymi autami miejskimi, które nadają się jedynie do carsharingu. Powiem szczerze, że ten mit szybko się zdezaktualizował, ponieważ prze parę lat pojawiło się sporo nowych elektryków, które są duże, szybkie i mocne!
Nie wierzycie? No to ten zestaw elektrycznej inżynierii w nadwoziu F-150 Lightning ma około 588 KM i 131 kWh baterię. Tak – nie przekręciłem niczego. Samochód ma ponad 1050 Nm maksymalnego momentu obrotowego i katapultuje kierowcę do pierwszej setki w mniej niż 5 sekund! Potwierdzam, że przeżycie jest nieziemskie, bo sprint w takiej budzie od 0 km/h robi wrażenie, a jedno naładowanie pozwoli przejechać spokojnie ponad 400 kilometrów.

Ford oferuje jeszcze słabszą odmianę z mniejszym zasięgiem, ale 430 koni mechanicznych pod prawą stopą też brzmi zacnie.
Nie pasuje do Europy
Patrząc na 5,9-metrowe nadwozie, które ma spokojnie ponad 2 metry szerokości i ponad 2 metry wysokości można stwierdzić, że ten samochód kiepsko pasuje na polskie drogi. Na cywilnych oponach i tak wsiada się po schodku, więc siedzi się wysoko i można pozdrawiać innych kierowców dostawczaków.

Krótka maska pozwoliła zagospodarować naprawdę sporą kabinę i sporą pakę. Szkoda tylko, że samochód sam w sobie waży prawie 2,8 tony więc ładowność jest ograniczona. Ford F-150 idealnie jest dopasowany do przyczep, bo posiada szereg dodatkowego wyposażenia by ułatwić prowadzenie takiego zestawu, więc to kolejny dowód na to, że przeznaczony jest na inny rynek niż europejski. W końcu to nie u nas jest liderem sprzedaży od ponad 40 lat.
A sam wygląd? Jest wielki, ale ładny, a wersja Lightning z innym przodem samochodu i blendą świetlną idealnie wpisuje się w elektryczny design. Atrapa chłodnicy nie posiada wlotów powietrza, więc facjata Forda jest wdzięczna. Z tyłu pojawiły się czerwone reflektory (kolejny powód dyskwalifikujący rejestrację w Polsce) i nowy wygląd elektrycznie otwieranej klapy paki – to chyba najsłabiej wyglądający element auta.

Litania ciekawostek
Ford F-150 dla Europejczyka będzie tak dziwny, że wymienienie wszystkich ciekawostek z tego samochodu zajmie mi chwilę, ale nie mogę ich pominąć, bo są naprawdę fajne!
- Zacznę od głównego problemu pickupów, czyli bagażnika – w tym aucie takowy jest. Gdzie? Z przodu w miejscu standardowego silnika pojawił się kufer, który ma ponad 400 litrów. Jak na auto z USA przystało, można klapę (również elektrycznie otwieraną) otworzyć od środka.
- Przechodząc do tyłu i skupiając się na pace, to po pierwsze F-150 ma tyle zewnętrznych światełek, że może oświetlić miejsce wokół auta. Ponadto na klapie pojawiła się miarka i uchwyty do przytrzymywania np. drewna, które chcecie przeciąć. Sama klapa posiada też schodek i barierkę/pałąk, by łatwo się wchodziło na pakę.
- Sam samochód ma tyle wejść USB, 12-V i 120 V, że podłączycie tam co zechcecie. A to ważne, bo auto może służyć jako źródło prądu dla innych urządzeń. W wersji spalinowej będzie to ciekawe rozwiązanie, bo napędzicie autem nawet cały dom. Takie wejścia znajdziecie w bagażniku, na pace, a nawet we wnętrzu Forda.
- A w środku również nie zabrakło bajerów, bo na pewno zwrócicie uwagę na ogromny pionowy wyświetlacz z system SYNC 4, który ma nawet gry, niczym Tesla. Poza tym pojawiły się tu takie ciekawostki jak regulacja wysunięcia pedaliery lub automatyczne otwieranie tylnej szyby (tej z widokiem na pakę). Możliwość szyfrowania otwierania auta na drzwiach lub możliwość zakodowania automatycznego otwierania bramy domowego garażu to normalne rozwiązania znane z USA.
- Na osobną uwagę zasługuje rozkładany podłokietnik pomiędzy fotelami, który ma sporą powierzchnię i bez problemu może posłużyć jako biurko lub stolik piknikowy.
I to w sumie pierwsze rzeczy, które rzuciły mi się w oczy, a na pewno jest ich dużo więcej, ale sami rozumiecie, że autem jeździłem przysłowiowe 5 minut.

Nie tylko dla elektryka
Ta gra słów nie jest bez przypadkowa, bo ten Ford F-150 po całym dniu jazd nie nazwałbym wołem roboczym. Wersja elektryczna jest nieźle wyposażona oraz fajnie wykończona, więc wsiadając do tego pickup’a w brudnych butach czułem się trochę nieswojo (dywaniki samochodowe wyglądały później niezbyt pięknie). To co widzicie na zdjęciach jest niemal stuprocentowo przeniesione z osobówek i to w najlepszym znaczeniu tego słowa. Od systemów bezpieczeństwa, po sfery komfortu (podgrzewanie i wentylacja foteli, kierownicy) i aplikacje w aucie, czyli Carplay/AndroidAuto oraz nawet amerykańska Alexa od Amazona. Co więcej, pojawiło się nawet porządne audio od Bang&Olufsen.
A jak się jeździ F-150? Mimo swoich wymiarów samochód prowadzi się bardzo dobrze. Owszem trochę nim buja na wertepach i dziurach, jak to bywa w pickupie, ale jest w miarę wygodnie, a prowadzenie jest w miarę precyzyjnie. Nawet w mieście jeździ się samochodem komfortowo i nie czuć roboczego charakteru, co jest zaskakujące, ale chociaż trzeba pamiętać o niestandardowej i ogromnej bryle auta.
Z drugiej jednak strony Ford F-150 Lightning jest niezłą zabawką, bo tak jak już wspomniałem jest mocny, szybki i potrafi zakręcić bączka. Potrafi też wbić w fotel i tym mocno zaskoczyć, bo gabaryty samochodu na to zdecydowanie nie wskazują, także jazda takim autem może być niespodzianką.

Absurdalny, ale ma sens
Słysząc o elektrycznym pickupie mocno zastawiałem się nad sensem tego rozwiązania. Czy amerykański farmer będzie w natłoku obowiązków pamiętać, żeby ładować auto? A co w przypadku, kiedy samochód rozładuje się w ciągu pracy? Pytań jest wiele, ale myślę, że zamówienie ponad już 10 tysięcy sztuk w USA pokazuje, że trend może się właśnie zaczyna. Trzeba też sprawdzić to na własnej skórze, bo ja swoje powyższe zdanie już zmieniłem.
Konrad Stopa
fot. Łukasz Elszkowski
Zdjęcia Ford F-150 Lightning:
































