1. Jakie było Twoje pierwsze auto i jak je wspominasz?
Wymarzone! Uwielbiam to pytanie, bo ta historia ciągnie się za mną do dnia dzisiejszego. Miałam Mercedesa W124 w najsłabszym silniku diesla, dostałam go od taty, a jego cena oscylowała wokół 2,5 tys. zł, ale nawet sobie nie wyobrażacie jak się wtedy cieszyłam, ile frajdy mi sprawiał i co z nim przeżyłam. Ja wiem, że pewnie dla niektórych to brzmi dość śmiesznie jak mówię, że moim pierwszym autem, które tak mi się spodobało i faktycznie zostałam jego właścicielką był samochód, który ledwo podjeżdżał pod górkę. Do dziś pamiętam to uczucie jak mogłam powiedzieć że jeżdżę bordowym Mercedesem.. nieważne że zjedzonym przez rdzę!
2. Czy próbowałaś kiedykolwiek zaimponować komuś (np. chłopakowi) swoim samochodem?
No jasne, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa! :D Moje samochody zawsze otwierały mi drogę do poznawania ludzi z taką samą pasją i do zgłębiania wiedzy. Do dziś pamiętam jak mijałam chłopaka w czerwonym W124, ja jechałam wtedy takim samym, lecz w bordowym kolorze… Krzyknęłam do niego: „Jaki masz tam silnik?” – mówię Wam – działa :)
3. Jakiego auta nie życzyłabyś nawet wrogowi?
Może inaczej… żeby ten wróg nie mógł posiadać żadnego auta i nie miał możliwości siedzenia za kierownicą. Przecież prowadzenie samochodu to najlepsze uczucie!
4. Czym jeździsz na co dzień i dlaczego?
Jakiś czas temu wymyśliłam sobie, że… jeszcze bardziej utrudnię sobie życie i kupię jeszcze starsze auto z zamysłem że będzie to moje daily! Trzymajcie się… to auto z 1987 roku – Porsche 944. Jak się domyślacie nie jest to najrozsądniejszy wybór, odpowiedzialny, czy logiczny do wytłumaczenia, ale każdy kilometr w tym aucie to terapia przynosząca uśmiech, emocje i wiele frajdy. Dosłownie! To jak z miłością od pierwszego wejrzenia – zakochujesz się, ale czasem nawet nie wiesz dlaczego. Zdecydowanie u mnie emocje idące prosto z serca przyćmiły zdrowy rozsądek :D
To dość świeży zakup i wciąż „uczę się” tego auta. Każdego dnia coraz bardziej cieszę się, że podjęłam tę szaloną i nieodpowiedzialną decyzję.
5. Czy masz na koncie jakieś punkty karne?
6. Co sądzisz o polskich kierowcach?
Oj, jeździmy zdecydowanie szybciej niż pozwalają nam znaki 🤫
7. Który z motoryzacyjnych mitów jest Twoim ulubionym?
8. Najciekawsza anegdota związana z motoryzacją?
Ostatnio bezustannie mam jakieś przygody. Nawet jeśli wydają się być ciężkimi sytuacjami umiem je przeobrazić w niezapomniane i zabawne wspomnienia. Zakopałam się moim Porsche 944 w polu.. tak w polu, wykopywaliśmy je łopatą w nocy, moje przyjaciółki wtedy elegancko ubrane, próbowały w tym całym błocie wypchnąć mój samochód, który bezustannie zapadał się jeszcze głębiej. Miesiąc później utknęłam nim w śniegu, a brakowało dosłownie metra abym zsunęła się autem do zasypanego śniegiem rowu. Chyba w 5 osób próbowaliśmy go uratować, nie wiem jak to się stało, że podczas całego incydentu urwała się jedynie tablica rejestracyjna. Ostatnia trasa również była niemałym wyzwaniem – wyruszamy o 20:00 z Włoch.. znad Como, oczywiście po motoryzacyjnym evencie. Cel – pokonać drogę w kilkanaście godzin, tak żeby zdążyć na 12:00 do pracy w Gdańsku. No przecież się umówiliśmy, że nie ma rzeczy niemożliwych prawda… ?
9. Motocykl czy samochód?
Tylko i wyłącznie samochód.
10. Gdyby nie motoryzacja to…
Nie chce już sobie wyobrażać innego życia. Na co dzień pracuje w motoryzacji, biorę wolne tylko po to, żeby jechać kilkaset kilometrów autem, aby zobaczyć inne samochody!
Hobby czy zainteresowań może i nie brakuje, ale nie wiem czy coś potrafiłoby mi zastąpić to uzależnienie. Może uciekłabym w góry na deskę…
Z całego serca życzę Magdzie, żeby jej prosiak sprawiał jak najmniej problemów, a o Mercedesach jeszcze sobie pogadamy, bo przecież stoi u mnie jeden w garażu, chociaż do Trójmiasta mam spory kawałek!
Dobrego wtorku moi mili i do usłyszenia w kolejnych rozmowach!
Rozmawiał Konrad Stopa