W naszej serii byli już rajdowcy, drifterzy, youtuberzy i dziennikarze. Jakoś nigdy nie udało się jednak porozmawiać z jednym z najlepszych polskich kierowców, którzy czynnie reprezentują Polskę i odnoszą sukcesy. 10 pytań do… trafiło do Kajetana Kajetanowicza.
Laury popularnego Kajto mógłbym wymieniać przez kolejne pół strony. Czysty mistrz z krwi i kości najlepiej podsumuje jego skromną osobę. A pasmo sukcesów ciągle trwa, ponieważ Kajetan ciągle startuje w przeróżnych rajdach – choćby w ostatnim Safari w ciepłej Kenii. Jak chcecie być na bieżąco warto zajrzeć na jego stronę – kajto.pl
Kajetan Kajetanowicz – 2. w WRC 3 (2021) i WRC 2 (2019), 3. w WRC 3 (2020), trzykrotny Rajdowy Mistrz Europy, czterokrotny Rajdowy Mistrz Polski
Wróćmy jednak do mojego kwestionariusza!
1. Jakie było Twoje pierwsze auto i jak je wspominasz?
Można powiedzieć, że moim pierwszym autem był Fiat 126p, który tata pozawalał mi wyprowadzać z garażu. To dla mnie było zawsze wielkie święto i zawsze byłem pierwszy pod bramą. A później Maluszek, oczywiście nie ten sam, którym jeździł tata, stał się moją pierwszą rajdówką. Długo na niego zbierałem i przygotowywałem go do tego by nim wystartować. Myślę, że Maluch to samochód, który zawsze będę ciepło wspominał.
2. Czy próbowałeś kiedykolwiek zaimponować komuś (np. dziewczynie) swoim samochodem?
Motoryzacja od zawsze była moją wielką pasją i w jakimś stopniu znajomością jej chciałem imponować. To były też takie czasy kiedy samo posiadanie własnego lub pożyczonego od taty samochodu robiło wrażenie. Jakichś konkretnych sytuacji nie pamiętam, ale nieraz zajeżdżaliśmy z kolegami samochodem pod dyskotekę.

3. Jakiego auta nie życzyłbyś nawet wrogowi?
Takiego, który się często psuje. Nie chcę walczyć z kimś, nawet z wrogiem, który nie ma równych szans. Bywają takie konstrukcje, które są bardziej awaryjne i wypaczają sportową walkę. Sam również musiałem się z nimi zmagać, nawet z koniecznością zmiany samochodu w trakcie sezonu, co nie jest łatwe. Nie życzę tego nikomu.
4. Czym jeździsz na co dzień i dlaczego?
Obecnie jeżdżę BMW 4M Competition od BMW Sikora w Mikołowie. Auto samym wyglądem daje mi mnóstwo frajdy. Jazda nim jest fantastyczna, jest dość agresywne, ale mimo to czuję się w nim pewnie. To idealny balans między ekstremalnym samochodem wyczynowym, a wygodnym autem na dłuższą trasę. Naprawdę fajne auto i mimo że jest dwudrzwiowe, ani ja, ani moje dzieciaki na to nie narzekamy. Przy mruczeniu tego silnika dzieciaki też łatwiej zasypiają ;)
5. Czy masz na koncie jakieś punkty karne?
Nie! Z bardzo prostej przyczyny – przez to, że startuję w rajdach i mam tam potężny zastrzyk adrenaliny, nie muszę szaleć na zwykłej drodze. Jeśli tylko macie możliwość wzięcia udziału w track dayu lub po prostu żeby pójść zrobić kilka okrążeń na gokartach, to naprawdę polecam. Wtedy na drodze noga od razu staje się lżejsza. Ale to nie znaczy, że nie popełniam błędów, jak każdy z nas. Wiem jednak jakie ryzyko niesie nieodpowiedzialna jazda i jakie mogą być konsekwencje brawury na drodze publicznej, w otwartym ruchu, dlatego uważam pewnie dwa razy bardziej.
6. Co sądzisz o polskich kierowcach?
Myślę, że są coraz lepsi. Na pewno widać, że więcej osób korzysta ze szkół doskonalenia techniki jazdy. To popularny prezent dla bliskich lub forma integracji w pracy. Ludzie zarażają się tym bakcylem, opowiadają o tym znajomym i wdrażają dobre praktyki w życie. Sam widzę też więcej kultury na drodze. Niestety chorobą polskich dróg są pijani kierowcy. Tutaj musimy wykonać jeszcze wielką pracę.

7. Który z motoryzacyjnych mitów jest Twoim ulubionym?
Zawsze lekko się uśmiecham, kiedy ktoś uważa, że rajdy samochodowe lub wyścigi to nie sport, a po prostu kręcenie kierownicą. W każdy rajdowy tydzień przejeżdżamy kilka tysięcy kilometrów, w tym ponad 300 oesowych, czyli tych, na których walczymy o jak najlepszy czas. Jedziemy w upale, a w naszych autach nie ma klimatyzacji i mamy na sobie ognioodporne kombinezony. W takich warunkach nie mogę stracić koncentracji nawet na chwilę, bo jeśli tak się stanie, rajd zakończymy nie na mecie, a poza drogą. Wysiłek jest tak ogromny, że podczas rajdu spalam mnóstwo kalorii i wypijam hektolitry wody. Jeśli to nie jest sport, to nie wiem, co nim jest ;)
8. Najciekawsza anegdota z zawodów?
Wiele takich było, ale mam taką jedną z nauką na przyszłość. To był Rajd Akropolu jeszcze w trakcie naszej walki w mistrzostwach Europy. Po ostatnim odcinku specjalnym zjeżdżaliśmy już do serwisu do miejscowości Lutraki. Mieliśmy zapewnione podium wystarczyło tylko dotrzeć do wspomnianego serwisu. Na 6 kilometrów przed nim za oknami rajdówki roztaczał się wspaniały widok więc postanowiłem w trakcie jazdy zrobić zdjęcie… Chwila nieuwagi i uderzyliśmy w murek przy drodze. Naprawdę ze sporym trudem dotarliśmy wtedy do parku serwisowego z jednym kołem latającym na wszystkie strony. Wstydzę się tego do dzisiaj, bo nie tylko mogliśmy zrobić komuś czy sobie krzywdę, ale także zniweczyć pracę wykonaną w całym rajdzie. Dlatego nigdy nie używajcie telefonu za kółkiem!
9. Motocykl czy samochód?
Miałem kiedyś motocykl, ale on zawsze kusił do szybszej jazdy… :) Teraz mam odpowiedzialną pracę i zobowiązania, które nie pozwalają mi wsiąść na dwa kółka. Wynagradzam to sobie jednak jazdą samochodem rajdowym i… nie tęsknię jakoś szczególnie.
10. Gdyby nie rajdy to…
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Może byłbym strażakiem, a może tancerzem? Kto wie. ;-)
Pytania dodatkowe ponad standardowe 10.
KLIKNIJ
1. Czy planujesz więcej akcji jak ta ze zjazdem ze stoku?
Zjazd ze stoku Czantorii w moim rodzinnym Ustroniu był naprawdę szalonym przedsięwzięciem i chętnie bym to powtórzył. Cały czas szukamy czegoś nowego, przekraczania pewnych granic. Latem ze stoku przenieśliśmy się, można powiedzieć na „rolę”, wykorzystując maszyny rolnicze. Może nie było to aż tak efektowne jak zjazd ze stoku, ale miało też na celu zwrócić uwagę na bezpieczeństwo i wyrozumiałość innych kierowców dla rolników przemieszczających się po naszych drogach. Plany na kolejne działania są, ale na razie nie mogę ich zdradzić. ;)
2. Co czujesz jadąc w rajdzie?
Choć nie wszystko widać, to zawsze zwieńczenie długiego okresu przygotowań i jednocześnie egzamin. Towarzyszą mi wtedy różne uczucia. Na pewno ekscytacja, radość, bo to praca moich marzeń. Czasem zdarzają się jednak trudniejsze chwile, wtedy uczucia są nieco bardziej gorzkie. Staram się jednak przekuwać to w motywację, a ta napędza mnie do dalszej pracy.

Z Kajetanem pewnie i 30 pytań by nie wystarczyło, ale nie robimy wyjątków dla nikogo. Cieszę, że choć na tyle mogłem wam przybliżyć tego świetnego kierowcę. Oczywiście zachęcam do śledzenia rajdowca na jego socialmediach – choćby Fanpage’u.
Rozmawiał Konrad Stopa
Komentarze 1